Wieczorem 3 lipca 1 Dywizja Piechoty Legionów rozpoczęła marsz do rejonu Tuczyn – Równe w miejsce koncentracji[20]. Budionny nie oddawał jednak inicjatywy i we wczesnych godzinach rannych 4 lipca zaatakował w lukę pomiędzy polską Dywizją Jazdy i 3 Dywizją Piechoty Legionów[21]. Jego 14 Dywizja KawaleriiAleksandra Parchomienki związała walką dywizję gen. Sawickiego, natomiast główne siły „konarmii” zaczęły obchodzić prawe skrzydło 3 Dywizji Piechoty Legionów w rejonie Kołodzianki[20][22]. Również i 14 Dywizja Kawalerii obeszła Równe i przedarła się pod Klewań, zagarniając po drodze tabory 3 DP Leg. 6 Dywizja KawaleriiSiemiona Timoszenki obeszła miasto od południa i zachodu, a pozostałe dywizje Budionnego uderzyły na Równe od wschodu i południa[18].
Zagrożona obejściem 3 Dywizja Piechoty Legionów około 12.30 rozpoczęła odwrót, zajęła pozycje na wschód i południowy wschód od Równego i już z nowych stanowisk odrzuciła natarcie sowieckiej kawalerii[23]. W tym czasie sowiecka 11 Dywizja Kawalerii zepchnęła spod Zdołbunowa w kierunku Równego osamotnioną 1 Brygadę Jazdy. Jedynie rozmieszczona na wzgórzach między Kołodzianką i Kwasiłowem polska Dywizja Jazdy z powodzeniem wykorzystywała broń maszynową, odpierała wszystkie ataki 14 Dywizji Kawalerii i zadawała jej duże straty[24].
Do walki włączył się także 4 dywizjon artylerii konnej. Ostrzelał on kolumnę wojsk 11 Dywizji Kawalerii, maszerującą wzdłuż toru kolejowego Zdołbunów – Równe z zadaniem uderzenia na prawe skrzydło 3 DP Leg. Wykorzystując skutki ognia 4 dak-u, na zmieszane pododdziały 14 DK uderzyły 1., 5. i 12 pułk ułanów. Kozacy nie przyjęli walki i wycofali się do lasu na wschód od Zdołbunowa. Jednak sytuacja oddziałów polskich była nadal groźna. Próba powstrzymania 6 Dywizji Kawalerii nie powiodła się i 1 Brygada Jazdy musiała się cofnąć, odsłaniając tym samym dostęp do miasta od zachodu, a na szosie klewańskiej w oddziałach tyłowych 3 DP Leg. wybuchła panika[25].
W tej sytuacji dowódca Dywizji Jazdy gen. Jan Sawicki pozostawił pod Kołodzianką 1 pułk ułanów, z zadaniem prowadzenia działań opóźniających, a siłami głównymi przeszedł do Basów Kut. W tym właśnie rejonie dowódca 2 Armii gen. Raszewski zamierzał stworzyć zgrupowanie uderzeniowe i zaatakować tyły sowieckiej 6 Dywizji Kawalerii. Równolegle z polską dywizją, w rejon Basów maszerowała jedna z brygad 11 Dywizji Kawalerii. Generał Sawicki kierował przeciw niej pułki ułanów, które szarżami powstrzymywały marsz kozaków. Działania te wspierały baterie 5. i 7 dywizjonu artylerii konnej oraz pociąg pancerny „Hallerczyk”[26]. Przed 19.00 rozpoczęły się walki uliczne. W pierwszym uderzeniu Sowieci opanowali cmentarz, ale kontratak wyprowadzony siłami 12 pułku ułanów pozwolił na odzyskanie terenu i o zmroku przeciwnik cofnął się do Nowego Dworu[f][27].
Jednak na skutek poniesionych strat, skrajnego przemęczenia żołnierzy, braku amunicji i szybkich postępów sowieckiej 6 Dywizji Kawalerii, zagrażającej okrążeniem oddziałów polskich w rejonie Równego, gen. Raszewski wydał rozkaz ogólnego odwrotu. 3 Dywizja Piechoty Legionów nocą z 4 na 5 lipca odeszła w kierunku na Aleksandrię i nad ranem rozwinęła się na północnym brzegu Horynia frontem do Równego. Jej 7 pułk piechoty Legionów obsadził brzeg rzeki w rejonie Reszucka, 8 pułk piechoty rozlokował się w kolonii Czerepasznik, a idący w straży tylnej 9 pułk piechoty stanął jako odwód dywizji na stacji Lubomirka[28].
Na lewo od 3 DPLeg. linii Horynia broniła dwupułkowa 6 Dywizja Piechoty. Jej 12 pułk piechoty pozostawał nadal w Kostopolu jako odwód armii. Prawe skrzydło ugrupowania obronnego Armii stanowiła 1 Brygada Jazdy prowadząc jednocześnie rozpoznanie w kierunku na Deraźno i Susk[29]. Odchodząca na wschód Dywizja Jazdy trafiła na odpoczywający w Dziatkiewiczach sztab 6 Dywizji Kawalerii i pododdziały jej 36 pułku kawalerii; zdecydowane uderzenie ułanów rozproszyło pododdziały sowieckie, a wśród licznych poległych rozpoznano dowódcę 36 pułku kawalerii[25][30]. Około 7.00 Dywizja Jazdy dotarła do Stubły i po jej przekroczeniu w Nowym Stawie[g] i Peresopnicy rozlokowała się w pobliżu Nowosiółek[h] na odpoczynek[31]. 5 lipca dywizja gen. Sawickiego nie była już jednak w stanie podjąć jakichkolwiek działań i przegrupowała się do rejonu Podhajce–Krupy–Łuck, tracąc taktyczną łączność z oddziałami 2 Armii[31].
Wycofanie się jednostek polskich z Równego początkowo uszło uwadze sowieckich dowódców. Przez pewien czas artyleria nieprzyjaciela ostrzeliwała skraj miasta i dopiero około północy weszła do niego kawaleria, która zajęła pozycje obronne na północnym i północno–zachodnim skraju miasta[32]. Zdobycie Równego przez oddziały Budionnego zakończyło pierwszy etap bitwy. Polacy utracili ważny węzeł komunikacyjny. Takie rozmieszczenie dywizji polskich spowodowało, że nieprzyjaciel uzyskał wolną i niebronioną przestrzeń w kierunku na Lwów i Kowel. Aby przeciwdziałać rysującemu się niebezpieczeństwu, dowódca frontu gen. Rydz-Śmigły nakazał cofnięcie 3 Armii na Styr, 6 Armii na Zbrucz, a 2 Armii polecił zamknąć drogę na Kowel[1]. Tragiczną sytuację operacyjną jednostek polskich uratował także fakt, że Budionny 4 i 5 lipca postanowił pozostać pod Równem, dać wojskom wypocząć, uzupełnić szeregi nowymi zaciągami i czekać na rozkazy dowództwa Frontu Południowo-Zachodniego[14].
Polskie natarcie na Równe
Czasowe zaniechanie działań ofensywnych przez dywizje Budionnego stworzyło sprzyjające warunki do podjęcia jeszcze jednej próby pobicia 1 Armii Konnej siłami 2 Armii gen. Raszewskiego[25]. Dowódca 2 Armii nakazał[33]:
1 Brygada Jazdy miała uderzać z Begenia[i] przez Karajewicze – kolonię Michałówka – Bielów w kierunku na Ołykę. Częścią sił miała ewentualnie wesprzeć 1 DP Leg.
3 Dywizja Piechoty Legionów maszerować miała rejonu Begenia przez Karajewicze – Bronniki – Klewań, z zadaniem opanowania obu mostów na Stuble.
6 Dywizja Piechoty maszerować miała przez Kustyń – Szpanów – Obarów – Karpiłówkę – Michałówkę na Bielów – Stary Żuków, z zadaniem opanowania przepraw przez Stubłę w Bielowie i Peresopnicy. Częścią sił miała wesprzeć 1 DP Leg.
1 Dywizja Piechoty Legionów maszerować miała przez Zaborol – Żyteń Mały – Szpanów – Złotyjów[j] – Obarów, szosą klewańską w kierunku na Klewań. Częścią sił miała zaatakować Równe.
Rozkaz przewidywał też niewłaściwą ocenę sytuacji, która podjęta była na podstawie meldunku lotniczego i zakładał, że w razie gdyby meldunek lotniczy polegał na omyłce i gros sił Budiennego znajdowało się w rejonie Równego, pierwsza, z najbliższych Równego, dywizja zaatakuje całą siłą Równe, przy czym zostanie wzmocniona przez odwód armii i najbliższe części 6 Dywizji Piechoty. W konsekwencji więc 2 Armia nie ruszyła koncentrycznie na Równe, lecz skracając front, obrała kierunek na zachód[33].
8 lipca w południe przystąpiły do działań wszystkie wielkie jednostki 2 Armii, łącznie z przydzieloną jej 1 Dywizją Piechoty Legionów. 3 DP Leg. sforsowałaHoryń pod Begeniem[k] i do wieczora opanowała Rohaczów i Gródek, towarzysząca jej 1 Brygada Jazdy zajęła Krajewicze, a 6 Dywizja Piechoty Szpanów[23]. Główne uderzenie wykonywała z rejonu Aleksandrii 1 Dywizja Piechoty Legionów. Jej I Brygada Piechoty Legionów miała nacierać bezpośrednio na Równe. Broniące się przed nią oddziały sowieckiej 6 Dywizji Kawalerii potrafiły doskonale wykorzystać falisty, porośnięty dojrzewającym zbożem teren. Spieszona kawaleria, wyposażona w dużą liczbę karabinów maszynowych, prowadziła ogień zaporowy, a inne oddziały wykonywały szarże, opóźniając działania piechoty polskiej[27]. Zastosowana przez legionistów taktyka walki z kawalerią Budionnego zaczęła jednak dawać pozytywne rezultaty. Postępując tuż za liniami tyralier, baterie 1 pułku artylerii polowej Legionów ogniem na wprost rozbijały sowieckie gniazda broni maszynowej. Skutecznie też odpierano kozackie szarże. Często dochodziło do walki wręcz[25].
9 lipca o świecie oba legionowe pułki były już na przedmieściach Równego. W czasie „zdejmowania” nieprzyjacielskich ubezpieczeń padły strzały, które zaalarmowały sowieckie oddziały stacjonujące w mieście[38]. Przystąpiono do frontalnego ataku. Z odległości kilkuset metrów ostrzelano gęstą kolumnę kawalerii, taborów i artylerii, zadając jej duże straty oraz zmuszając do porzucenia kilku dział i wielu wozów. Sowieci kontratakowali. Kozacy wpadli na mostek i groblę, ale zostali odparci przez 5/1 pp Leg. Po kilku godzinach walk opanowano miasto, a I BPLeg. zdobyła między innymi pięć dział, uszkodzony czołg i kilkanaście ckm-ów. Odzyskano także dwie armaty 150 mm pozostawione przez polskie oddziały podczas odwrotu[39][36].
Obrona Równego przez 1 Dywizję Piechoty Legionów
Budionny nie pogodził się z utratą miasta. Jego 6 Dywizja Kawalerii koncentrowała swoje oddziały w rejonie Tynnego[m], a od strony Szpanowa i Barmak nadciągały kolumny 4 Dywizji Kawalerii[40]. W tej sytuacji dowódca I BP Leg. płk Dąb-Biernacki przystąpił do organizacji obrony. Południowej części miasta bronił 5 pułk piechoty Legionów, a jego I i II batalion zajęły stanowiska na wschodnich i południowych przedmieściach od szosy do Korca po szosę na Klewań. Północnej części miasta bronił 1 pułk piechoty Legionów. Jego I batalion obsadził linię od dworca kolejowego do szosy klewańskiej, a II batalion północno-wschodnie krańce miasta. W odwodzie brygady pozostał III batalion 5 pułku piechoty Legionów i 11 pułk ułanów. Działania piechoty wspierać miała artyleria legionowa. 1., 3. i 9 bateria 1 pap Leg. stanęły przy szosie na Klewań, 5/1 pap Leg. i 3 bateria 1 pułku artylerii ciężkiej Legionów przy szosie do Żytnia, 6/1 pap Leg. na wschodnim skraju miasta[41].
W południe Sowieci rozpoczęli realizować artyleryjskie przygotowanie natarcia, a bezpośrednio po nim wyszedł atak od strony Horodyszcza. Odparły go, przy współudziale 6/1 pap Leg., kompania techniczna i dwie kompanie III/1 pułku piechoty Legionów. Czerwonoarmiści zajęli jednak dominujące nad okolicą wzgórze i stamtąd prowadzili ogień nękający. Kolejny atak nastąpił od południowego zachodu, od strony Tynnego - również odparty. Tymczasem gen. Raszewski, bazując na błędnym meldunku z rozpoznania lotniczego jakoby główne siły Budionnego rozpoczęły marsz na zachód, nakazał wszystkim oddziałom 2 Armii przejść do pościgu w kierunku na Kiwerce[n][43].
Około 15.00 płk Dąb-Biernacki otrzymał rozkaz opuszczenia Równego. Jednak ustawiczne ataki nieprzyjaciela uniemożliwiły natychmiastowe wykonanie tego rozkazu. Około 17.00 nieprzyjaciel wyprowadził kolejne duże koncentryczne natarcie na Równe. Walki trwały do zmroku. Polakom udało się utrzymać swoje pozycje. W nocy polskie pułki bez przeszkód ze strony nieprzyjaciela opuściły miasto szosą klewańską. Odwrót osłaniała 8 kompania 1 pułku piechoty Legionów ppor. Władysława Orlika-Broniewskiego. Zgodnie z rozkazem dowódcy 2 Armii, 1 Dywizja Piechoty Legionów odeszła na Klewań i dalej do rejonu Kołek, wracając w podporządkowanie 3 Armii[44]. 10 lipca wszystkie oddziały 2 Armii rozpoczęły odwrót za Styr[45][35]. W tym dniu jednostki polskie obsadziły nową linię frontu, wytyczoną przez rzeki Styr i Zbrucz[46].
Bilans walk
Bitwa pod Równem zakończyła się porażką 2 Armii gen. Kazimierza Raszewskiego. Nie zdołano rozbić 1 Armii Konnej ani zadać takich strat, które wyraźnie obniżyłyby jej wartość bojową[43]. Jednak wyczerpana bojem sowiecka konnica czasowo wstrzymała dalszy marsz na zachód. Umożliwiło to polskim oddziałom reorganizację i przygotowanie się do kolejnych walk[1].
Walki pod Równem znacząco podniosły morale jednostek polskich, słabnące podczas odwrotu w starciach z kawalerią Budionnego. Polska piechota nauczyła się skutecznie walczyć z osławioną kawalerią Siemiona Budionnego[39].
↑1 Dywizja Piechoty Legionów została przydzielona do 2 Armii ze składu 3 Armii.
↑Dywizja Jazdy gen. Sawickiego wzięła udział jedynie w pierwszej fazie bitwy. Decyzja jej dowództwa „o zejściu z pola bitwy” została odebrana przez sztab Naczelnego Dowództwa WP jako kolejny już przejaw apatii i zniechęcenia oficerów jazdy. O tych pesymistycznych nastrojach świadczy pismo z 6 lipca wystosowane do dowódców brygad jazdy: „Wyżsi dowódcy muszą żądać od oficerów zrozumienia powagi chwili i dlatego tępić bez skrupułów, z użyciem najcięższych środków, każdy objaw lekceważenia lub nie dość pilnego pełnienia służby przez oficerów[15].
Włodzimierz Nowak: Samhorodek – Komarów 1920. Walki jazdy polskiej z konnicą Budionnego, maj – wrzesień 1920. Warszawa: Bellona SA, 2010. ISBN 978-83-11-11897-3.
Kazimierz Raszewski: Wspomnienia z własnych przeżyć do końca roku 1920. Poznań: Księgarnia Wysyłkowa i Wydawnicza Józef Liczbiński, 1938.
Wiesław Wysocki (red.): Szlakiem oręża polskiego; vademecum miejsc walk i budowli obronnych. T. 2: Poza granicami współczesnej Polski. Warszawa: Wydawnictwo „Gamb”, 2005. ISBN 83-7399-050-X.