W okresie powstania wielkopolskiego ppłk Kazimierz Raszewski zorganizował 2 pułk ułanów Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Od 9 lutego 1919 pułk występował pod nazwą 3 pułk Ułanów Wielkopolskich[3]. W sierpniu 1919 został przemianowany na 17 pułk Ułanów Wielkopolskich. Imię zostało nadane 6 maja 1939.
Wiosną 1919 walczył na północnym froncie Powstania Wielkopolskiego. 20 stycznia 1920 żołnierze pułku byli pierwszymi polskimi żołnierzami, którzy wkroczyli do Bydgoszczy. W marcu 1920 pułk przewieziono z Gniezna przez Wilno do Sarn, skąd wyruszył na wyprawę kijowską. 7 maja wkroczył do Kijowa. Następne bitwy to: Starosielce, Rudnia-Kowanka, Radziwiłłów. Straty w wojnie lat 1919–1920 wyniosły: 8 poległych oficerów i podchorążych oraz 163 szeregowych, 70 ułanów zaginęło. Do Gniezna powróciło 100 ułanów. W 1938 pułk wziął udział w tzw. akcji zaolziańskiej.
Od 30 marca 2013 dziedzictwo tradycji 17 pułku Ułanów Wielkopolskich kultywuje kompania rozpoznawcza „Ułanów Wielkopolskich” 17 Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu[c].
Powstańczy rodowód pułku
Utworzenie 3 pułku ułanów wielkopolskich jest związane ściśle z wydarzeniami, które miały miejsce na froncie północnym powstania wielkopolskiego 1918/1919 roku. W Gnieźnie, za przykładem Poznania, Polacy również przystąpili do przejmowania władzy z rąk dotychczasowej administracji pruskiej. Była tam trudniejsza sytuacja, ponieważ w mieście skoszarowane były dwa pułki niemieckie – 49 pp i 12 pułk dragonów. Błyskawiczna akcja powstańców doprowadziła do opanowania koszar i rozbrojenia żołnierzy niemieckich, którzy następnie odjechali transportami kolejowymi na zachód. Dwa dni później rozbito w rejonie Zdziechowy siły niemieckie płk. Mathesa, zamierzające ponownie zająć Gniezno. Z początkiem stycznia 1919 dowódcą frontu północnego (II Okręg Wojskowy), obejmującego powiaty: Gniezno, Września, Środa i Witkowo mianowany został ppłk Kazimierz Grudzielski, który na podstawie rozkazu Dowództwa Głównego w sprawie tworzenia regularnego wojska polskiego powierzył ppor. Edwardowi Grabskiemu sformowanie oddziału kawalerii. Ppor. Grabski otworzył w Gnieźnie biuro werbunkowe 6 stycznia, a licznie napływający ochotnicy pozwolili na utworzenie w ciągu czterech dni szwadronu jazdy, który stał się zalążkiem przyszłego 3 pułku ułanów.
W związku z planowanym na 11 stycznia kontrnatarciem oddziałów powstańczych na Szubin i Żnin, na polecenie ppor. Grabskiego został wydzielony ze szwadronu 40-osobowy oddział, którym dowodził plut. Mazurek, oddając go do dyspozycji miejscowego dowództwa. Oddział ten ubezpieczał akcję powstańców na Rynarzewo 13 stycznia oraz pełnił służbę rozpoznawczą wokół jeziora Biskupińskiego. 15 stycznia oddział powrócił do Gniezna bez strat własnych. Po tym sukcesie nastąpił zwiększony napływ ochotników, co pozwoliło pod koniec stycznia sformować kolejny szwadron, dowodzony przez ppor. Tadeusza Obrębowicza, a szefem szwadronu został st. wachm. J. Męclewski.
Dowództwo Główne rozkazem dziennym nr 25 z 2 lutego poleciło przystąpić do formowania 2 pułku ułanów w Gnieźnie, którego dowódcą został mianowany organizator kawalerii gnieźnieńskiej ppor. Edward Grabski, a 9 lutego nastąpiło zaprzysiężenie miejscowego garnizonu wojskowego na rotę Wojsk Wielkopolskich, z udziałem gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego i ks. Mateusza Zabłockiego, kapelana pułku. Rozkaz formowania 3 pułku ułanów wydał gen. Dowbor-Muśnicki 16 lutego, a dowódcą jego został ppłk Kazimierz Raszewski. Na przełomie lutego i marca utworzone zostały szwadrony 3. i 4., dowodzone przez podporuczników: Tadeusza Mieczkowskiego i Stanisława Słomowskiego, oraz kapela trębaczy pod batutą Mariana Dzidka. Dowódcą pułku 20 marca mianowany został ppłk Władysław Mosiewicz, który zakończył jego organizację. Sformowane zostały w tym samym czasie również szwadrony: sztabowy, którego dowódcą został ppor. Jan Szczurowski, karabinów maszynowych pod dowództwem Emila Macielińskiego, oraz techniczny dowodzony przez por. Jana Ruseckiego. W kwietniu do pułku wcieleni zostali podoficerowie i ułani oddziału z Inowrocławia i okolicy oraz ułani tzw. Szwadronu Nadgoplańskiego. Kadra pułku składała się głównie z oficerów, którzy służyli w armii niemieckiej i byłym I Korpusie Polskim w Rosji, natomiast ułani rekrutowali się przede wszystkim z chłopów i robotników rolnych. Pułk wyposażono w rzędy końskie, konie i uzbrojenie pochodzące z koszar 12 pułku dragonów. Na uzbrojenie pułku składały się natomiast karabiny ręczne typu „Mauser” wz. 98 wraz z bagnetami, niemieckie lekkie i ciężkie karabiny maszynowe, pistolety „Parabellum” lub „Mauser”, niemieckie szable kawaleryjskie i artyleryjskie oraz lance pruskiej kawalerii wz. 1890. Umundurowanie kawalerii wielkopolskiej określono w rozkazie dziennym nr 28 z 1 lutego 1919. W jego skład weszła ułanka polskiego kroju z sukna „feldgrau”, płaszcz, spodnie, rogatywka (sztywna) i wysokie buty z ostrogami. Zgodnie z przyjętą barwą, ułani nosili biało-żółte proporczyki, naszyte na kołnierzach ułanek i płaszczy, a na spodniach żółte lampasy. Dystynkcje stopni wojskowych noszono na rękawach i rogatywkach. Pułk wystąpił po raz pierwszy w oficjalnym umundurowaniu podczas prezentacji Wojsk Wielkopolskich, która została zorganizowana w ramach obchodów 128 rocznicy Konstytucji 3 maja na Ławicy pod Poznaniem. Pułk defilował galopem w szyku rozwiniętych szwadronów przed głównodowodzącym gen. Dowbor-Muśnickim, ks. biskupem Edmundem Dalborem i członkami Misji Koalicyjnej.
16 lutego zawarty został w Trewirze rozejm z Niemcami, ale w dalszym ciągu naruszali oni zawieszenie broni i wówczas dochodziło do potyczek i utarczek. Nie chcieli pogodzić się z utratą Poznańskiego i opracowali plan odzyskania Wielkopolski. Dowiedziawszy się o tym, Dowództwo Główne postawiło wojska w stan gotowości, dołączając w skład I Brygady Jazdy Wielkopolskiej ułanów gnieźnieńskich i 1 pułk ułanów. 3 pułk wyruszył wraz z Brygadą 23 maja z zadaniem ubezpieczania pasa nadgranicznego nad Notecią. 28 czerwca podpisano traktat pokojowy w Wersalu, zapobiegając tym samym agresji niemieckiej. Stan wyjątkowy został zniesiony, ale nie zlikwidowano frontu wielkopolskiego z uwagi na ciągłe prowokacje niemieckie. Wycofano większość jednostek wojskowych znad granicy do garnizonów. Na początku sierpnia 3 pułk powrócił do Gniezna, kontynuując dalsze szkolenie bojowe. Pułk przedstawiał wówczas już znaczną siłę bojową i według stanu na 4 sierpnia liczył: 22 oficerów, 789 podoficerów i ułanów oraz posiadał 648 koni wierzchowych i 132 taborowe. Na jesieni 1919, w ramach akcji rewindykacji ziem przyznanych Polsce traktatem wersalskim, pułk został skierowany na Pomorze. Na przełomie stycznia i lutego 1920 powrócił do Gniezna, kończąc tym samym służbę na froncie wielkopolskim.
Pułk w wojnie polsko-sowieckiej
Z początkiem lutego 1920, po tygodniowym pobycie w Gnieźnie, pułk wyruszył transportem kolejowym na front litewsko-białoruski i 13 lutego przybył do Wilna, gdzie czekał na niego rozkaz o zmianie nazwy na 17 pułk Ułanów Wielkopolskich[4]. 12 marca nowym dowódcą pułku został ppłk Witold Żychliński. Pułk prowadził w tym okresie intensywne szkolenie bojowe, ćwicząc między innymi szarże na kawalerię, piechotę i karabiny maszynowe, spieszenie i walkę pieszą, ubezpieczenie w marszu i na postojach, prowadzenie patroli zwiadowczych i podjazdy. Prowadzono również szkolenie strzeleckie, szermierkę i musztrę.
28 marca rtm. Romuald Borycki z 2 szwadronem przydzielony został do 69 pp i odjechał transportem kolejowym nad Berezynę. Prowadził tam służbę zwiadowczą i patrolową staczając szereg potyczek z nieprzyjacielem. Rozkazem dowódcy 7 Armii w dniach 15 – 24 kwietnia pułk został przerzucony na południe w celu wzięcia udziału w wyprawie kijowskiej. Udał się koleją do Kalenkowicz nad Prypecią, a tam do niego dołączył szwadron Boryckiego. Pułk, po krótkim postoju, już w pełnym składzie wyruszył do oddalonej o 85 km. Hruszówki, dołączając tam do VII Brygady Kawalerii. 26 kwietnia pułk otrzymał w ramach działań brygady rozkaz wykonania zagonu i zajęcia stacji kolejowej Malin. Po zaciętych walkach wraz z innymi oddziałami brygady zadanie to wykonał. Nazajutrz, na skutek zmasowanego ataku i przewagi liczebnej nieprzyjaciela, zmuszony został do wycofania się z zajmowanych pozycji do rejonu koncentracji brygady w okolicach wsi Pieniarzewice i Nowo Wyrobi. Za dzielną postawę w obronie stacji kolejowej Malin 3 szwadron otrzymał pochwałę, a jego dowódca, por. Tadeusz Mieczkowski, Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari. W czasie walk ranny został dowódca pułku, ppłk Żychliński, którego tymczasowo zastąpił rtm. Włodzimierz Podhorski[5].
6 maja pułk otrzymuje zadanie polegające na obsadzeniu mostu na rzece Irpień i nawiązaniu styczności z nieprzyjacielem, który zajął pozycje na przedmościu Kijowa. Do wykonania zadania z Dymirza do Demidowa wyrusza rtm. Podhorski z wydzielonym dywizjonem kawalerii, zostawiając w Demidowie pluton artylerii konnej wraz ze szwadronem technicznym. Następnie pomaszerował do Nowych Piotrowic. Około północy dywizjon wyruszył w dalszą drogę do Kijowa, ubezpieczany przez trzy patrole wyznaczone z 4 szwadronu. Patrol czołowy ppor. Edwarda Zaborskiego posuwał się na osi marszu drogą na Kijów, prawoskrzydłowy pod dowództwem pchor. Witolda Lechno-Wasiutyńskiego szedł Puszczą Wodicą, a lewoskrzydłowy ppor. Leonarda Sulimierskiego szedł wzdłuż Dniepru na Mierzygorie. Siły główne dywizjonu w składzie: 4 szwadron 17 p.uł., 3 szwadron i dwa karabiny maszynowe Pułku Jazdy Tatarskiej posuwały się wolniej, ponieważ można było spodziewać się w każdej chwili zetknięcia z nieprzyjacielem. Bezpośrednio przed Kijowem rtm. Podhorski wydał rozkaz patrolom podporuczników Zaborskiego i Sulimierskiego wkroczenia do miasta i zabezpieczenia głównych mostów na Dnieprze. Oddziały polskie wkroczyły wczesnym rankiem 7 maja do Kijowa, który okazał się całkowicie opuszczony przez Rosjan[6]. Zajęcie Kijowa, jako największe osiągnięcie pułku w działaniach bojowych w wojnie polsko-sowieckiej, było podstawą uznania 7 maja za dzień święta pułkowego.
Pułk otrzymał zadanie obrony Dniepru na odcinku od ujścia Prypeci do wsi Jasnohorodki. Zadanie to zaczął wykonywać od 9 maja, a służba ta polegała na patrolowaniu i obserwowaniu terenu. Organizował również wypady na lewy brzeg Dniepru, a jeden z nich zakończył się tragicznie śmiercią ppor. Witolda Boguszewicza[6]. 1 czerwca 1920 nastąpiła ofensywa Rosjan, którzy wyparli pułk znad Dniepru, początkowo na linię Stracholesie-Ratycze, a następnie w kierunku Hornostajpola. 3 czerwca pułk toczył dalsze ciężkie boje z przeważającymi siłami wroga, a olbrzymie straty w ludziach i sprzęcie spowodowały reorganizację z czterech liniowych szwadronów do dwóch. Rosjanie przerywając front nad Dnieprem zaczęli zagrażać znajdującej się w Kijowie 3 Armii gen. Edwarda Rydza-Śmigłego oczekującej na odsiecz, która nie nadeszła. W tej sytuacji VII Brygada Kawalerii skoncentrowała się w Puszczy Wodnicy i po zredukowaniu do minimum taborów rozpoczęła forsowny odwrót w stronę Żytomierza. Niestety reakcja ta okazała się spóźniona, ponieważ Rosjanie doszli już do Korostyszewa. Brygada skierowała się więc na Radomyśl starając się bronić miasta za wszelką cenę, ponieważ przez miasto przechodziła najdogodniejsza droga odwrotowa dla cofających się spod Kijowa wojsk polskich.
14 czerwca 17 puł. otrzymał zadanie zaatakowania Rosjan w Korosteszewie[7]. Ułani, po zaciętej walce, wyparli nieprzyjaciela i zajęli wieś Starosielce. Wieś kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk, a po kilku godzinach ciężkich walk i ciężkim położeniu oddziału, rtm. Podhorski dał rozkaz do odwrotu na Radomyśl. Pułk, mając bardzo przerzedzony stan osobowy, przez 8 godzin utrzymywał swoją pozycję walcząc z brygadą kawalerii rosyjskiej, wspartą artylerią i samochodami pancernymi. W czasie walki zginęli ppor. Tadeusz Grosicki, ppor. Wojciech Chrzanowski, por. Jan Krzysztoporski oraz 30 ułanów, a rannych zostało 3 oficerów oraz kilkudziesięciu ułanów. Pułk połączył się w Radomyślu z 7 DP i 15 czerwca wymaszerował z nią do Korostenia. W czasie marszu pod Harbulowem Polacy stoczyli bój z dywizją Budionnego, który okazał się tym razem dla nich zwycięski. W tej walce 17 puł. osłaniał skrzydła własnej piechoty. Starosielce zostały wypisane na sztandarze pułku jako jedna z najkrwawszych bitew 1920 roku. Po walkach nad Dnieprem pułk stracił 4/5 swojego stanu, a na postoju koło Wojtkowicz liczył tylko 109 szabel i 2 karabiny maszynowe. Początek lipca zaczął się dla pułku udziałem w walkach na Uborcią i w wypadzie na Rudnę-Kowankę. Pułk przybył do Kowla 19 lipca, z którego udał się koleją do Owadna, w którym został uzupełniony o 500 ludzi i tyleż koni. 31 lipca pomaszerował przez Boryszkowice do Horohowa, wchodząc tam 1 sierpnia w skład II Dywizji Jazdy gen. Kazimierza Sawickiego i otrzymując 3 sierpnia zadanie zajęcia Radziwiłłowa, które zdobył na krótko, ponieważ po południu dostał rozkaz wycofania się wszystkich polskich oddziałów do Chotynia. Rozkaz do pułku dotarł spóźniony. Podczas odwrotu napotkał pułk na swojej drodze przeważające siły Rosjan i został po raz kolejny zdziesiątkowany, tracąc 40% szeregowych, 50% koni i prawie wszystkie tabory. Jego siła bojowa zmalała do tego stopnia, że w dalszych działaniach bojowych brał udział sporadycznie. Po wykonaniu ostatniego zadania w okolicach miast Stratyń, 10 września 17 puł. odszedł do Chodorowa, skąd transportem kolejowym odjechał do Gniezna[8].
Po powrocie pułku z frontu wschodniego do garnizonu w Gnieźnie, obowiązki dowódcy pułku objął płk Erazm Stablewski, który przystąpił do reorganizacji pułku i przejścia ze stanu wojennego do służby pokojowej. Dlatego też w pierwszej kolejności zwolnione zostały roczniki wojenne, a w ich miejsce zostali przyjęci poborowi. Zmieniono również umundurowanie, które zostało zastąpione ubiorem nowego typu tzw. wzoru angielskiego w kolorze khaki. Po pewnym czasie w pułku utarła się tradycja noszenia usztywnionych rogatywek z krótko ściętymi daszkami. Od początku lat trzydziestych zimą zaczęto używać krótkich zimowych kożuszków w kolorze ochronnym z naszytymi proporczykami, a latem jednolitych bluz i furażerek. W 1921 na stanowisko dowódcy pułku powrócił ponownie, już w stopniu pułkownika, Włodzimierz Podhorski. Rok później, w grudniu 1922, do pułku skierowana została grupa ochotników, późniejszych podoficerów. Rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych pułk został przeniesiony do nowego garnizonu pokojowego W Lesznie Wielkopolskim. Mieszkańcy Gniezna żegnali go z dużym żalem, nie zrywając jednak kontaktu z pułkiem, czego wyrazem było między innymi zorganizowanie tu przez por. rez. Mariana Węclewicza „Koła Ułanów Siedemnastaków” oraz nadanie miastu w 1937 pamiątkowej odznaki pułkowej. Mieszkańcy pow. gnieźnieńskiego partycypowali także w ufundowaniu pułkowi w 1939 nowego, przepisowego sztandaru.
W przygranicznym Lesznie pułk został serdecznie przywitany przez mieszkańców miasta i rozmieszczony w trzech kompleksach koszarowych, po dawnym pruskim 46 pułku artylerii: w koszarach im. Bartosza Głowackiego (dowództwo, 4 szwadron, szwadron km, pluton łączności i dział gospodarczy), w koszarach im. Jarosława Dąbrowskiego (szwadrony l i 2), w koszarach im. Tadeusza Kościuszki (3 szwadron).
Pułk posiadał do dyspozycji dwie kryte ujeżdżalnie i dobrze urządzone stajnie oraz plac ćwiczeń pod Wyciążkowem. W Lesznie stacjonował także 55 pp, który wraz z pułkiem ułanów stanowił garnizon, którym dowodził każdorazowy dowódca 17 puł. Służyło w nim wielu oficerów i podoficerów zawodowych, zgłaszających się ochotniczo w jego szeregi jeszcze w okresie formowania w Gnieźnie. Byli to m.in. płk dypl. Witold Morawski, mjr Tadeusz Mieszkowski, rtm. Jan Rusecki, rtm. Michał Unrug, rtm. Jerzy Donimirski, por. Marian Dzidek, chor. Marian Bittner, st. wachm. Jan Goliwąs, st. wachm. Ludwik Olszewski, st. wachm. Józef Świątek, wachm. Franciszek Zakan i wielu innych.
W 1923 do pułku przybył jako oficer kontraktowy Gruzin – ppor. Jan Bakradze, a w latach następnych przybyli: ppor. Marian Wojaczek, ppor. Michał Kwaliaszwili (Gruzin – oficer łącznikowy), ppor. Romuald Dowbor, ppor. Maksymilian Tuski, ppor. Stanisław Czerniawski, ppor. Janusz Chrzanowski i ppor. Piotr Laskowski. W marcu 1929 z pułku odchodzi płk Podhorski, a jego miejsce zajął płk dypl. Aleksander Radwan-Pragłowski, którego zastępcą wyznaczony zostaje mjr Stanisław Królicki, w miejsce ppłk. Rudolfa Wirskiego. W okresie dowodzenia pułkiem przez płk Pragłowskiego do pułku przybyło wielu młodych oficerów, którzy zabłysnęli jako wychowawcy i sportowcy, a później w czasie wojny jako doskonali i brawurowi dowódcy. W 1930 i w latach późniejszych do pułku przydzieleni zostali: por. Michał Gutowski, por. Józef Walicki, ppor. Henryk Bałachowicz, ppor. Franciszek Kaube, ppor. Roman Podhorski, ppor. Stefan Stankiewicz, ppor. Kazimierz Karwowski, oraz ppor. Janusz Bardziński. W latach 1936–1937 w pułku nastąpiły kolejne zmiany kadrowe. W połowie stycznia 1936 stanowisko dowódcy pułku objął ppłk Tadeusz Kurnatowski. Z pułku odchodzi również ppłk Królicki, a w jego miejsce przydzielony zostaje ppłk Wiktor Arnoldt-Russocki, natomiast funkcję II zastępcy dowódcy pułku obejmuje mjr Józef Skrzypkowski. W tym czasie do pułku skierowani zostali rotmistrzowie: Czesław Juściński, Czesław Danielczyk i Adam Wiśniewski, a w 1937 podporucznicy: Roman Nitecki, Konstanty Greś i Tadeusz Stryja. Ppłk Kurnatowski dowodził pułkiem krótko, ponieważ od 1 kwietnia 1938 dowodzenie przejął płk Ignacy Kowalczewski. W 17 puł. służbę odbywał m.in. rtm. Leon Habsburg, kuzyn cesarza Franciszka Józefa.
Uzbrojenie
Pułk na swoim uzbrojeniu posiadał różnorodną i przestarzałą już broń w postaci austriackich km „Schwarzlose” na trójnożnej podstawie, francuskich ręcznych km „Chauchard”, niemieckich karabinków ręcznych „Mauser” wz. 98, pistoletów „Frommer” oraz niemieckich bagnetów, szabli i lanc. Dopiero pod koniec lat dwudziestych pułk otrzymał km systemu „Maxim”, lecz nadal na starych podstawach, wpływających na zbyt duży rozrzut. Do 1929 pułk posiadał na swoim wyposażeniu taczanki własnego wyrobu, a później otrzymał ujednolicone taczanki wz. 28. Zmiany i to dość istotne w uzbrojeniu i wyposażeniu nastąpiły w 1934, kiedy to pułk otrzymał jedną armatę „Bofors” 37 mm, mogącą strzelać po płaskim torze pociskami przeciwpancernymi i granatami. Szwadron km otrzymał nowszego typu, dwuczęściowe i bardziej zwrotne, taczanki oraz polskiej produkcji km wz. 30 z podstawami, które były dostosowane do zakładania na końskie juki. Pluton łączności otrzymał dwie radiostacje. Wcześniej, bo w 1931, pułk wyposażono w polskie ręczne km „Browning”, a od 1938 pistolety „Vis”, również polskiej produkcji, oraz nowe szable wz. 1936.
Pułk otrzymał w maju 1939 uzbrojenie etatowe do stanu wojennego w postaci: 4 armat ppanc. wz. 36, 12 ckm wz. 30 (8 na taczankach, 4 na jukach), hełmów stalowych typu francuskiego oraz umundurowanie nowego wzoru. W sierpniu, podczas mobilizacji alarmowej otrzymał karabiny przeciwpancerne polskiej konstrukcji „Ur”.
Wyszkolenie
Regularny przydział poborowych do pułku rozpoczęto w 1923 r. Każdego roku pułk przyjmował około 300 przyszłych ułanów, z których połowa pochodziła z Wielkopolski, a po jednej czwartej z województw centralnych i Małopolski Wschodniej. Rozdział przyszłych ułanów odbywał się uroczyście, w obecności dowódców szwadronów i ich szefów. Do szwadronu km kierowano 70 osób (z tej liczby wydzielano 10 – 14 kandydatów przewidzianych do szkoły podoficerskiej km brygady)[e], do czterech szwadronów liniowych po 50 osób, natomiast resztę do plutonu łączności. Miarą wyszkolenia, i to nie tylko dla pułków kawaleryjskich, były alarmy bojowe i ćwiczenia polowe oraz zawody organizowane na szczeblu pułku, brygady i dywizji. Pierwszy alarm bojowy dla pułku po wojnie z bolszewikami związany był z zamachem stanu marszałka Józefa Piłsudskiego. Wiosną 1926 w zastępstwie za płk Podhorskiego[f] pułkiem dowodził ppłk Bronisław Wzacny, który otrzymał z DOK nr VII w Poznaniu rozkaz wyruszenia z pomocą legalnemu rządowi prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Pułk z pozostałymi jednostkami VII Brygady Jazdy, sprawnie załadował się do transportu kolejowego i wyjechał pod Warszawę, gdzie w Mszczonowie nastąpił wyładunek. Nie brał na szczęście udziału w bratobójczych walkach powracając do Leszna. Po raz drugi pułk został zaalarmowany 23 września 1938 i wyruszył na Zaolzie w sile dwóch szwadronów liniowych (2 i 3), szwadronu km, z dwiema armatami ppanc. Całością dowodził płk Kowalczewski, a szwadronami: rtm. Danielczyk, rtm. Dowbor i rtm. Laskowski. Pułk przebywał tam do połowy grudnia, a następnie powrócił do swego garnizonu. Dla sprawności pułku szczególnie ważna była praca szkoleniowa w szwadronach oraz przygotowania do zawodów o przechodnią nagrodę honorową „Srebrną Lancę” prezydenta RP, która została ufundowana po raz pierwszy w 1931 r. Była to nagroda dla najlepiej wyszkolonego szwadronu szkolnego brygady. Zawody obejmowały następujące konkurencje: strzelanie i władanie białą bronią, stukilometrowy przemarsz i skoki przez przeszkody, przeprawę przez rzekę oraz służbę polową. W pierwszym roku „Srebrną Lancę” zdobył 4 szwadron rtm. Sokołowskiego, a w kolejnych trzech latach szwadrony szkolne dowodzone przez rtm. Stanisława Zakrzewskiego.
Sport
W wyszkoleniu kadry duże znaczenie miał sport konny. W pułku do jego rozwoju przyczynił się przybyły w 1928 rtm. Mikołaj Mitraszewski, a rola sportu wzrosła kiedy dowódcą pułku został płk Pragłowski. Oficerowie pułku odnosili sukcesy podczas zawodów o Mistrzostwo Armii, zdobywając w 1933 tytuł Wicemistrzów Armii w eliminacjach na szczeblu brygady na zawodach w Baranowiczach. W 1934 zespół w składzie: por. Dowbor, por. Czerniawski, ppor. Gutowski i por. Laskowski zdobył Mistrzostwo Armii na zawodach w Hrubieszowie, a por. Gutowski wywalczył zaszczytny tytuł Mistrza Armii 1934. Sukces ten powtórzono w 1935, kiedy to por. Dowbor, por. Tuski, por. Laskowski i por. Czerniawski wywalczyli po raz drugi Mistrzostwo Armii na zawodach w Suwałkach. Odnoszone sukcesy spowodowały, że Czerniawski i Gutowski odkomenderowani zostali do grupy sportowo-reprezentacyjnej CWK w Grudziądzu, a ostatni z nich został członkiem polskiej drużyny olimpijskiej podczas XI Olimpiady w Berlinie w 1936. W latach 1924–1928 z inicjatywy płk. Stanisława Sochaczewskiego zaczęto uprawiać w pułku polo, chociaż był to jeszcze mało znany sport w kraju. Sport ten jednak nie przyjął się w kawalerii, ponieważ Ministerstwo Spraw Wojskowych zabroniło korzystać z koni służbowych, a konie prywatne posiadało niewielu oficerów. Charakter sportowy miały również biegi myśliwskie z udziałem psów. Pułk zakupił w połowie lat dwudziestych sforę psów rasy foxhound, trzymaną do wybuchu wojny. Używano jej do polowań, a przede wszystkim w czasie biegu św. Huberta, rozgrywanego w pułku 3 listopada. Dla korpusu podoficerskiego pogoń za lisem organizowano w tydzień po biegu oficerskim.
Kampanię 1939 rozpoczął w składzie Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, która pod dowództwem gen. bryg. dr. Romana Abrahama została wyznaczona do osłony południowo-zachodniej Wielkopolski na wypadek konfliktu zbrojnego z Niemcami. 24 sierpnia 1939 zarządzona została mobilizacja oddziałów pierwszego rzutu w dowództwach okręgów korpusów graniczących z III Rzeszą, w tym dla DOK Nr VII w Poznaniu, wobec przewidywanej agresji na Polskę. Dla 17 p. uł. termin gotowości bojowej wyznaczono na godzinę 5:00 rano. Ogłoszony został alarm, a dowódcy szwadronów zostali wezwani na odprawę zarządzoną przez dowódcę pułku. Rtm. Laskowski otrzymał rozkazał od płk. Kowalczewskiego nakazujący ubezpieczyć koszary pułku dwoma działami ppanc., a jednym działem i dwoma ckm koszary 3 szwadronu od strony Gostynia. Pułk był mobilizowany w ramach mobilizacji alarmowej niejawnej w grupie "zielonej", w Lesznie. 17 puł. mobilizował się w składzie etatowym. Natomiast w Poznaniu szwadron zapasowy 17 p uł. w ramach mobilizacji alarmowej w grupie "żółtej" mobilizował brygadowe:
W czasie rozpoczęcia mobilizacji niektóre szwadrony posiadały już prawie pełne stany wojenne w ludziach i koniach, ale ujawniły się też pewne braki i niedociągnięcia polegające na braku przeszkolenia wielu rezerwistów-celowniczych w obsłudze ckm wz. 30. Należało więc przeprowadzić przyspieszone szkolenie dla nich oraz po zaprzysiężeniu, szkolenie ułanów wyznaczonych do obsługi karabinów ppanc. Mobilizował się szwadron gospodarczy pod dowództwem por. Węclewicza na bazie zlikwidowanej drużyny dowódcy pułku[i]. Część szwadronu gospodarczego nie posiadała karabinów i stalowych hełmów, ponieważ ich zabrakło. Zgodnie z planem mobilizacyjnym, pułk mobilizował także szwadron marszowy, którego dowódcą miał zostać por. Józef Szczaniecki, a poszczególnymi plutonami mieli dowodzić ppor. Tadeusz Putz, Kazimierz Ossowidzki, Kajetan Cichocki i Rudolf Libich. Rozwiązano orkiestrę pułkową, a jej instrumenty, umundurowanie oraz wyposażenie kasyna wraz z pamiątkami izby muzealnej, wysłano z nadwyżkami rezerwistów do Ośrodka Zapasowego Wielkopolskiej BK w Kraśniku Lubelskim.
Po mobilizacji, którą zakończono następnego dnia, pułk liczył łącznie 1200 żołnierzy, w tym 40 oficerów i 1160 podoficerów i ułanów. Po zbiórce pułku w szyku konnym na polu pod Lesznem, odbyła się przysięga na sztandar oraz defilada przed dowódcą pułku. Z miejsca zbiórki 2 szwadron z dwoma ckm, armatką ppanc. i radiostacją przeszedł do rejonu Morownicy celem osłony odcinka Kaszczor-Lasocice, a 3 szwadron, również z dwoma ckm i armatą ppanc., do rejonu Rydzyna-Kłoda. Do Kaszczoru skierowano szwadron kolarzy (bez plutonu) z dwoma ckm na rowerach. 2 kompania batalionu ON „Kościan”, stanowiła osłonę odcinka Czacz-Śmigiel, który został przewidziany na miejsce postoju dowódcy pułku. Do Czacza w nocy z 30 na 31 sierpnia, przeszły szwadrony 1 i 4 oraz pluton łączności z drużyną pionierów. 1 szwadron pozostał na miejscu, natomiast 4 z plutonem łączności i drużyną pionierów skierował się do rejonu Przysieka Stara-Stare Bojanowo.
Działania bojowe
Walki na terenie Wielkopolski
Dnia 1 września około godziny 5:15, miasto zostało ostrzelane ogniem artyleryjskim ze stanowisk w okolicach Góry. Ze stanowisk ogniowych pod Czerniną nieprzyjaciel ostrzelał Rydzynę. Pociski zaczęły padać w okolicy zabytkowego pałacu Sułkowskich oraz na ujeżdżalnię koni, kościół i budynki mieszkalne. Z Leszna, na odsiecz rtm. Czerniawskiemu została skierowana 2 kompania batalionu ON „Leszno” por. Franciszka Lichnowskiego. Nieprzyjaciel, którego prowadzili miejscowi Niemcy, zaatakował miasteczko około godziny 8:00 rano. Po zaciętej walce, rtm. Czerniawski wycofał swój pododdział na północ od Rydzyny ze względu na przewagę nieprzyjaciela. Miasteczko odbito jednak przed zapadnięciem zmroku.
Również 1 września, skierowane zostały do wsi Święciechowa dwa plutony z 2. szwadronu pod dowództwem ppor. Stryji, z ckm na taczance w celu zlikwidowania oddziału dywersyjnego wroga. Schwytanych dywersantów odesłano do dowództwa pułku w Czaczu. Ppor. Stryja przez radio otrzymał rozkaz rozpoznania rejonu Niechłód-Osowa Sień oraz kierunku na Wschowę, leżącą po drugiej stronie granicy. Wiadomość o wybuchu wojny dotarła o piątej rano do kwaterującego w Przysiece Polskiej 4. szwadronu. Pluton ppor. Kazimierza Wieczorka został skierowany do Starego Bojanowa w celu ubezpieczenia się z kierunku zachodniego. Tor kolejowy Stare Bojanowo-Kościan i linia kolejki wąskotorowej z Bojanowa do Śmigla zostały zaminowane, a na rzece Samicy zniszczono tamy celem zalania rejonu Czacz-Śmigiel. Niestety, ale zamierzonego efektu nie osiągnięto ze względu na niski poziom wody w rzece. Przeprowadzono również ewakuację niektórych osób narodowości niemieckiej, obawiając się dywersji z ich strony.
2 września na rozkaz gen. Abrahama, dowódca 55 pp przeprowadził udany wypad rozpoznawczy za pas graniczny w kierunku na Wschowę, a w tym samym czasie podjazd ppor. Stryji patrolował teren na zachód od Święciechowy. Prowadząc rozpoznanie, przed świtem przekroczono granicę państwową. Na terenie wroga ppor. Stryja przebywał ze swym oddziałem około 20 godzin, informując gen. Abrahama przez radiostację o wynikach rozpoznania. Przez następne dwa dni pułk zajmował nadal pozycje osłonowe w rejonie Czacza, a po południu 4 września rozpoczęto marsz odwrotowy w kierunku Zaniemyśla i dalej przez Lądek-Konin-Turek-Uniejów do rejonu Dąbia. 6 września, pułk idąc w szyku rozczłonkowanym jako przednia straż Brygady, kontynuował marsz przez Lądek i Golinę[j] w kierunku na Konin, który ominął. Po przejściu mostu na Warcie, pułk zatrzymał się na postoju w Dąbiu, podejmując dalszy marsz 8 września. Tutaj dołączył do pułku szwadron gospodarczy, a wieczorem szwadron kolarzy. W dniu następnym do miejsca postoju pułku przybył z Poznania szwadron marszowy, który rozdzielono między poszczególne szwadrony liniowe, po jednym plutonie na szwadron.
Walewice i walki w rejonie Piotrowice-Chroślin
W szóstym dniu wojny rozpoczął się wymuszony sytuacją odwrót Armii „Poznań” z terenów Wielkopolski. Oddziały maszerowały w ugrupowaniu pieszym po osi Konin-Koło-Kutno w kierunku Warszawy. Marsz odbywał się głównie nocami. Osłonę jednostek pieszych od południa stanowiła Wielkopolska BK, a w jej składzie 17 puł. Pułk otrzymał zadanie sforsowania Bzury w rejonie Sobota dwór-Sobota wieś oraz zajęcia Walewic, a następnie Bielaw. Brygada miała wykorzystać osiągnięte powodzenie do opanowania miasteczka Głowna. 9 września pododdziały zwiadowcze pułku obserwowały teren przyszłego działania bojowego. Patrol straży przedniej, który maszerował równolegle do koryta Bzury, natknął się niespodziewanie na oddział nieprzyjaciela na motocyklach i rowerach, jadący z kierunku Soboty do lasu w którym zatrzymał się 2 szwadron rtm. Danielczyka. Doszło do walki, w której pod naporem ułanów 2 szwadronu, patrol nieprzyjaciela zaczął wycofywać się w kierunku Soboty. 1 szwadron przegalopował w kierunku wschodnim, by obsadzić bród na Bzurze, a szwadrony 3 i 4 zajęły stanowiska w lesie na północ od Soboty. Wieś i przejścia na Bzurze zostały opanowane, a pułk rozpoczął przygotowania do wyparcia Niemców z Walewic. Ułani musieli pokonać szeroką na około trzy kilometry dolinę Bzury o rozległych łąkach i licznych kanałach nawadniających. Był to teren trudny do przebycia z uwagi na znajdujące się tam stawy rybne i torfowiska, natomiast położenie nieprzyjaciela było korzystniejsze, szczególnie w obronie, bowiem zajmował on stanowiska naprzeciwko zniszczonego mostu w Sobocie, w widłach Bzury i jej dopływu Mrogi. Na tym odcinku umocnił się oddział niemieckiego 26 pp z 30 DP z bronią maszynową, działami ppanc. i artylerią. Dla uniknięcia większych strat, płk Kowalczewski postanowił zaatakować przeciwnika w późnych godzinach wieczornych. Natarcie ruszyło o godz. 22.00, choć zapadające ciemności i przeszkody terenowe zaczęły powodować, że szwadrony poczęły błądzić i w związku z tym plan podejścia i zaskoczenia nieprzyjaciela zaczął się komplikować. Groziło to niepowodzeniem całej akcji. Pokonano jednak wszystkie przeszkody kosztem ogromnego wysiłku, nie ponosząc strat. Choć z dużym opóźnieniem, ale wykonał pierwszą część zadania, oskrzydlając tyły nieprzyjaciela.
Właściwe natarcie nastąpiło na krótko przed świtem 10 września. Rankiem z ciemności wyłonili się atakujący na otwartej przestrzeni ułani. Przedłużała się walka, ale ruszono dopiero po otrzymaniu artyleryjskiego wsparcia. Skuteczny ogień artyleryjski został położony na młyn i stanowiska nieprzyjaciela w Walewicach. Podchodzono pod pozycje wroga skokami. Rosły straty w rannych i zabitych. W czasie ataku obok wielu innych polegli: por. Józef Madaliński, ppor. Roman Nitecki, ppor. Henryk Siudziński, ppor. Stanisław Kurnatowski, por. Józef Szczaniecki, plut. Tadeusz Zieliński, kpr. Józef Bojarski, kpr. Kazimierz Sadowski, st.uł. Aleksander Procyszyn, ale i tak zacieśniał się pierścień wokół niemieckiej obrony. W końcowej fazie walki i ataku na bagnety, wzięli udział koniowodni i ułani ze szwadronu gospodarczego, których do ataku poprowadził por. Węclewicz. Ostatecznie opór nieprzyjaciela został złamany, a Niemcy spodziewający się natarcia od północy, przegrupowali swoje siły. Zostali jednak zaskoczeni z tyłu i od wschodu, dlatego też wycofali się przed atakującymi ułanami na Głowno. Straty pułku w tej bitwie były ogromne. Poległo 6 oficerów oraz 58 podoficerów i ułanów, a wielu zostało rannych. Jeszcze większe straty poniósł nieprzyjaciel, tracąc około 100 zabitych i wielu rannych.
W szwadronie kolarzy rtm. Chrzanowskiego, który walczył w rejonie Zduny Kościelne-Łowicz, poległ ppor. Janusz Bardziński, broniący ze swym plutonem jednego z mostów na Bzurze pod Łowiczem. Po opanowaniu przez oddziały brygady Bielawy, gen. Abraham zarządził dyslokację pułków, mającą na celu zajęcie podstaw wyjściowych do natarcia na Głowno. 17 puł. skierowany został z Walewic do Piotrowic. W trakcie zajmowania pozycji wyjściowych brygadę zaatakowały przybyłe na pole walki posiłki przeciwnika. 10 września około 14.00 szwadron kolarzy por. Zbigniewa Barańskiego został w Trabach zaatakowany przez zmotoryzowany oddział niemieckiego 10 pp. W tym czasie pułki 15 i 17 ułanów ze wsparciem baterii 7 dywizjonu artylerii konnej organizowały obronę w Rulicach i Piotrowicach. Kolarze broniąc się zaciekle ulegli jednak przewadze nieprzyjaciela, a ich niedobitki wcielono później do 17 puł. Brygadzie groziło odcięcie od oddziałów Armii „Poznań”. Piechota niemiecka nacierała na leszczyńskich ułanów przy wsparciu swojej artylerii. 2 szwadron por. Adama Lossowa i 4 szwadron rtm. Czesława Juścińskiego bronił się przed atakującymi niemieckimi oddziałami z 20 pp. Płk Kowalczewski włączył również do walki szwadron rtm. Stanisława Czerniawskiego. Pułk w dalszym ciągu podczas walk ponosił straty w ludziach. Polegli m.in. rtm. Czerniawski, ppor. Michał Godlewski, kpr. Kozłowski, uł. Jan Woźniak i wielu innych. Pod naporem nieprzyjaciela, pułk został zmuszony do wycofania się na skraj lasu koło miejscowości Wojewodza, gdzie organizuje obronę. 11 września, gen. Abraham postanowił przeprowadzić całością sił natarcie na Głowno. Dla pułku wyznaczono zadanie polegające na przejściu do rejonu na południe od folwarku Psary Polesie, jako pozycji wyjściowej do natarcia na Głowno. Plan dowódcy brygady nie powiódł się, ponieważ w godzinach porannych ruszyło niemieckie natarcie z Głowna na Helenów i Wolę Zbrożkową, oraz Łuby Bielawskie. Dla wsparcia 7 psk walczącego pod Władysławowem i Wolą Zbrożkową, gen. Abraham polecił płk. Kowalczewskiemu opanować Helenów. Pułk po zaciętej walce zdobył i utrzymał rejon wsi. 7 psk przy udziale 17 puł. jako odwodu, nie dopuścił do okrążenia oddziałów brygady od południa. Gen. Abraham otrzymał ze sztabu armii rozkaz wycofania się na linię Bzury i zorganizowania obrony na odcinku Urzecze-Maurzyce. W nocy z 13 na 14 września brygada rozpoczęła odwrót do wyznaczonego rejonu.
Walki o przeprawy w Brochowie
13 września gen. Abraham otrzymał ze sztabu Armii „Pomorze”[k] zadanie opanowania przyczółka na wschodnim brzegu Bzury w rejonie Kozłów Szlachecki-Brochów. Miała również ubezpieczać armię w natarciu na Skierniewice. W późnych godzinach wieczornych, pułk z baterią artylerii wymaszerował z Maurzyc przez Szwarocin i Rybno do Białej Góry. 14 września około południa pułk dotarł do Szwarocina. Dowódca 7 psk. otrzymał rozkaz natarcia na Brochów. Na dwa szwadrony 15 puł., który zajął Brochów bez walki, wyszło silne natarcie piechoty nieprzyjaciela z czołgami, zmuszając je do wycofania się w kierunku lasu Marysin. 7 psk otrzymał zadanie ponownego zajęcia przepraw na Bzurze w Brochowie, a na prawo od niego nacierać miał 17 puł. Po godzinnym postoju pułk rusza do m. Biała Góra, otrzymując w czasie marszu rozkaz od dowódcy WBK o zajęciu brodu w Mistrzewicach na Bzurze. 2 i 4 szwadron przebywają rzekę w szyku konnym, a następnie spieszając się ruszają do walki. Pierwszy i trzeci szwadron spiesza się w Mistrzewicach. Wszystkie szwadrony nacierają dzielnie na nieprzyjaciela, nawet wówczas gdy ten wzmacnia ogień. Podczas walki ranny zostaje dowódca pułku płk Kowalczewski i adiutant por. Chełchowski oraz kilkunastu podoficerów i ułanów. Ranny w plecy dowódca pułku zostaje przewieziony taczanką do punktu opatrunkowego. Tam zostaje opatrzony i ponownie powraca do walki obejmując dowództwo. Wieczorem do pułku dołączył szwadron kolarzy rtm. Chrzanowskiego, który w tym czasie wspomagał w rejonie Łowicza działania 16 DP z Armii „Pomorze”. Wkrótce, zgodnie z rozkazem dowódcy brygady, pułk przeszedł na postój ubezpieczony do folwarku w Aleksandrówku, znajdujący się około 6 km od Brochowa.
16 września 17 pułk ułanów całością swoich sił przekroczył Bzurę w rejonie Witkowic. Ppłk Wiktor Arnoldt-Russocki maszerował z 4 szwadronem w straży przedniej, gdy kolumna główna dotarła w rejon polany, znajdującej się 500 m na północ od zabudowań leśniczówki Dembowskie. Nieprzyjaciel wychodzący z rejonu Cisowe-Zamość otworzył w jej kierunku silny ogień i rozpoczął natarcie. Por. Juliusz Sielecki spieszył kolumnę i uderzył całością sił na Niemców. Na odgłos walki, znajdujący się przy straży przedniej ppłk Wiktor Arnoldt-Russocki zawrócił. Widząc nacierających Niemców na pluton łączności i 3 szwadron rozkazał plut.Wojciechowi Zbanyszkowi wykonać szarżę swoim plutonem na skrzydło tyraliery nieprzyjaciela. Na widok galopujących ułanów z okrzykiem hurra i szablami w dłoniach, nieprzyjaciel uciekł za leśniczówkę. Plut. Wojciech Zbanyszek po wykonaniu tej szarży powrócił do 4 szwadronu, pozostając nadal w dyspozycji rtm. Czesława Juścińskiego. W momencie, gdy kolumna główna formowała się do dalszego marszu z rejonu Cisowe, wyszło ponownie natarcie nieprzyjaciela i rozpoczęła się kolejna walka w rejonie leśniczówki Dembowskie. Na pomoc walczącemu dywizjonowi, przybył dywizjon mjr. Józefa Skrzypkowskiego, który od zachodu uderzył na leśniczówkę. W tym czasie również nadszedł oddział z 7 pułku strzelców konnych pod dowództwem por. Edwarda Groniowskiego i przedłużył prawe skrzydło natarcia 17 pułku ułanów. Bój zakończył się zajęciem rejonu leśniczówki, przy dużych stratach własnych.
Po walce o leśniczówkę dowódca Grupy postanowił omijać miejscowości zajęte przez Niemców i posuwać się dalej w kierunku Palmir. 18 września pułk zebrał się w m. Palmiry i odpoczywał po całodziennym bardzo ciężkim marszu. Po niespełna dwóch godzinach odpoczynku został zmuszony do przyjęcia walki z nieprzyjacielem, który z czołgów ostrzeliwał las palmirski. Wieczorem wyruszył w kierunku Sierakowa, które było już zdobyte częściowo przez 6 puł. Kiedy pułk wchodził do wsi, czołgi nieprzyjacielskie otworzyły silny ogień, strzelając pociskami świetlnymi. Zrobiło to zamieszanie wśród koni i ułanów, a ppor. Konstanty Greś poległ od takiego pocisku podczas osłaniania pułku w czasie wycofywania się ze wsi. Ponowne natarcie na Sieraków gen. Abraham postanowił wykonać w godzinach rannych 19 września. 17 puł. uderzyć miał na wieś z kierunku północno-zachodniego. Bitwa o Sieraków była niezwykle ciężka. Po zaciętych walkach wieś została wreszcie zdobyta. Zniszczonych zostało wiele czołgów i samochodów nieprzyjaciela oraz wzięto do niewoli kilkudziesięciu jeńców z 11 batalionu 4 p.zmot.kaw. W bitwie tej pułk poniósł dalsze straty. Poległ ppor. Kajetan Cichocki i kilkunastu ułanów, a wielu odniosło rany.
Gen. Abraham postanowił wykorzystać zwycięstwo pod Sierakowem do uderzenia na Laski. Miał to być ostatni już zryw na drodze do Warszawy. Natarcie pod dowództwem płk. Kowalczewskiego zaplanowano na godziny popołudniowe. W pierwszej fazie atakować miały 9 i 17 puł., ale napotkano jednak na duże trudności. Niemcy po utracie Sierakowa zdążyli ściągnąć posiłki i umocnili swoją obronę. Ostatecznie natarcie na Laski załamało się. Wobec tego gen. Abraham wstrzymał dalsze działania, postanawiając uderzyć całością sił w kierunku na Wólkę Węglową-Młociny. Około 19.00 pułk zebrał się w całości przy leśniczówce w pobliżu Lasek, skąd miał przebijać się na Warszawę.
W obronie Warszawy
O świcie 20 września dotarł do pierwszych polskich placówek w rejonie Młocin, a dalej do miejsca zbiórki brygady w Lasku Bielańskim. W ciągu dnia do pułku dołączali ułani i przybyła część taborów. Po reorganizacji pułk składał się z dwóch szwadronów konnych, szwadronu pieszego, plutonu łączności i drużyny pionierów, a posiadane ckm-y rozdzielono między poszczególne szwadrony. W czasie pobytu w Warszawie pułk ponosił straty od ognia artyleryjskiego i bomb lotniczych. 27 września dowiedziano się o zawieszeniu broni, a następnego dnia odbyła się ostatnia zbiórka pułku na terenie Łazienek. 29 września wieczorem, rozbrojony pułk w szyku pieszym skierowano do starej cegielni w Błoniu, gdzie po kilku dniach zwolniono podoficerów i ułanów. Oficerowie w szyku pieszym przeszli do Grodziska, skąd zostali wywiezieni transportem kolejowym do obozów jenieckich.
We wrześniu 1939 poległo 14 oficerów, 3 podchorążych, 32 podoficerów i 149 szeregowych. Podczas okupacji zostało zamordowanych 15 oficerów, 2 podchorążych i 2 podoficerów.
Za kampanię wrześniową 1939 pułk został odznaczony orderem Virtuti Militari[18].
Oddziały II rzutu mobilizacyjnego 17 pułku ułanów.
Po zakończeniu mobilizacji alarmowej w garnizonach Leszno Wielkopolskie i Poznań nadwyżki mobilizacyjne w postaci kadry, rezerwistów, pozostałości uzbrojenia i wyposażenia użytku bieżącego odjechały transportem kolejowym nocą 26/27 sierpnia 1939 roku do Kraśnika Lubelskiego. Po przybyciu na miejsce Oddział Zbierania Nadwyżek 17 puł. wszedł w skład Ośrodka Zapasowego Wielkopolskiej Brygady Kawalerii pod dowództwem mjr. Juliana Fischer-Drauenegg. W Kraśniku w ramach ośrodka przystąpiono do formownia szwadronów bojowych II rzutu mobilizacyjnego. Z uwagi na niekorzystną sytuację operacyjną zaistniała potrzeba zorganizowania obrony przepraw na środkowym odcinku rzeki Wisły.
Szwadron pieszy kombinowany w OW „Annopol”
W tym celu z OZ Wielkopolskiej BK 3 września sformowano Oddział Wydzielony „Annopol” pod dowództwem mjr. Jerzego Starża-Majewskiego dowódcy szwadronu zapasowego i OZN 17 pułku ułanów. 4 września Oddział Wydzielony majora Starży-Majewskiego zorganizował obronę odcinka Wisły od Zawichostu poprzez Annopol do Świeciechowa. Podlegał on płk. dypl. Stefanowi Roweckiemu, dowódcy Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej, wyznaczonemu do obrony odcinka Wisły, w skład którego wchodził Annopol. W skład OW wchodził improwizowany batalion z 8 pułku piechoty Leg. kpt. Jana Szwagierka, sformowany w Lublinie w składzie dwóch kompanii strzeleckich i plutonu ckm, improwizowany pluton działek ppanc. 37 mm, improwizowana bateria dział polowych 75 mm z 9 pal pod dowództwem por. Stanisława Majewskiego i szwadron spieszony (zbiorczy)[l] por. rez. Feliksa Tyszkiewicza-Łąckiego (17. p. uł.) w składzie trzech plutonów liniowych oraz plutonu ckm, w składzie 4 oficerów i 90 szeregowych, sformowany w OZ Wielkopolskiej BK w Kraśniku. Ochronę mostu drewnianego w Annopolu zapewniały kompanie kpt. Szwagierka, plutony ckm oraz improwizowane pluton i bateria dział 37 mm i 75 mm. Pierwszy pluton wachm. pchor. rez. Kazimierza Wybranowskiego, ze szwadronu spieszonego zabezpieczał przeprawę promową w Zawichoście. 6 września, po otrzymaniu rozkazu zniszczenia przeprawy, mjr. Starża-Majewski podpalił drewniany most w Annopolu; płonął on przez całą noc, aż do południa dnia następnego. W tym samym czasie, podczas bombardowania Zawichostu przez lotnictwo niemieckie, został uszkodzony znajdujący się tam prom, który spłynął w dół rzeki i osiadł na mieliźnie na kępie wiślanej. Mimo zniszczenia tych przepraw OW osłaniał Wisłę aż do 12 września. Od 10 września starał się powstrzymać pododdział niemieckiej 4. DP, który przedostał się w rejonie Świeciechowa na wschodni brzeg rzeki[19]. W trakcie obrony przeprawy poległo wielu ułanów 17 pułku, w tym 4 oficerów, a wśród nich po wjechaniu na własną minę dowódca OW. Szwadron por. Tyszkiewicza-Łąckiego wycofał się do Kraśnika.
W składzie OZ Wielkopolskiej Brygady Kawalerii
Do 6 września w OZ Wielkopolskiej BK sformowano kolejny szwadron dowodzony przez rtm. Jana Bakradze oraz wydzielono żołnierzy do formowanego szwadronu ckm i plutonu kolarzy. Po zbombardowaniu Kraśnika i koszar w dniach 8–10 września, dowódca Ośrodka otrzymał rozkaz z dowództwa OK II wymarszu w kierunku Równego. W Ośrodku szwadrony 2 i 3 pochodziły z 17 pułku ułanów, a także ułani tego pułku uzupełnili szwadron ckm. 15 września oddział wypadowy pułku pod dowództwem mjr. Salmonowicza, w tym wydzielony szwadron 17 puł. dowodzony przez ppor. Stefana Figurskiego dokonał wypadu na niemiecki oddział wydzielony piechoty i czołgów w Wielkiej Wsi koło Łaszczowa. Zniszczono samochody i czołgi wroga. Po przekroczeniu Bugu Ośrodek osiągnął okolice Luboml, Kowel toczył potyczki z dywersantami ukraińskimi. Po otrzymaniu informacji o wkroczeniu wojsk sowieckich 17 września Ośrodek powrócił na zachodnią stronę Bugu. W składzie Grupy „Dubno” stoczył walki pod Janowem Lubelskim, następnie pod Modliborzycami. Szwadrony wywodzące się z 17 puł. poniosły straty 2 oficerów, podchorąży i kilku ułanów, ale wzięto jeńców. Szwadrony walczyły do 25 września kierując się na Nisko, skapitulowały w rejonie Rawy Ruskiej[20].
Struktura organizacyjna i obsada personalna we wrześniu 1939[21][22]
Pierwsza odznaka zatwierdzona Dz. Rozk. MSWojsk. nr 49, poz. 872 z 13 grudnia 1921 roku. Posiada formę krzyża ułożonego z emaliowanych proporczyków w barwach biało żółtych z paskiem pąsowym pośrodku. Na ramionach krzyża wpisano datę 6 I 1919[m]. Na środku krzyża nałożony orzeł. Między ramionami krzyża po siedem srebrnych promieni. Dwuczęściowa – wykonana w srebrze lub w tombaku srebrzonym, emaliowana, żołnierska – wykonana w tombaku srebrzonym i oksydowanym. Na rewersie rok i numer nadania. Wymiary: 38x38 mm. Projekt: Zygmunt Moszczeński Wykonanie: Jan Knedler – Warszawa[24][25].
Druga odznaka zatwierdzona Dz. Rozk. MSWojsk. nr 27, poz. 307 z 9 października 1928 roku. Ma kształt krzyża maltańskiego o wciętych ramionach pokrytych żółta emalią z białym obrzeżem. W środku krzyża tarcza okolona pąsową obwódką z numerem i inicjałem 17 U. Dwuczęściowa – wykonana w srebrze lub w tombaku srebrzonym, jednakowa dla oficerów i szeregowych.Wymiary: 40x40 mm. Wykonanie: Wiktor Gontarczyk – Warszawa[24].
Trzecia odznaka zatwierdzona Dz. Rozk. MSWojsk. nr 7, poz. 64 z 6 maja 1939 roku. W 1939 roku po nadaniu imienia Bolesława Chrobrego zamieniono cyfrę pułkową na inicjały BCh pod otwartą koroną. Wymiary: 45x45 mm. Wykonanie: Stefan Zygmaniak – Poznań[24].
↑Święto pułku obchodzone było w rocznicę wejścia ułanów do Kijowa w 1920.
↑Decyzja Nr 61/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 14 marca 2013 r. w sprawie przejęcia dziedzictwa tradycji i przyjęcia wyróżniającej nazwy przez Kompanię Rozpoznawczą 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Dowbora-Muśnickiego, Dziennik Urzędowy MON z 15 marca 2013 r., poz. 68. Decyzja weszła w życie z dniem 30 marca 2013 r.
↑Żołnierze 17 puł. odznaczeni Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari dekretami L. 3104 i 3105 Naczelnego Wodza z 30 czerwca 1921[11].
↑Szkoła znajdowała się od 1932 przy leszczyńskim pułku, a jej pierwszym komendantem był rtm. Sokołowski.
↑Przebywał w tym czasie na kursie dowódców pułków w Grudziądzu.
↑Wykaz zawiera obsadę jednostki według stanu bezpośrednio przed rozpoczęciem mobilizacji pierwszych oddziałów Wojska Polskiego w dniu 23 marca 1939, ale już po przeprowadzeniu ostatnich awansów ogłoszonych z datą 19 marca 1939[15].
↑Gwiazdką oznaczono oficera, który pełnił jednocześnie więcej niż jedną funkcję[16].
↑W późniejszym okresie dowodzenie szwadronem przejął rtm. Józef Wichliński-Mielżyński.
↑W miejscowości tej dołączył 3 szwadron i ppłk Russocki, który do tego czasu nadzorował budowę umocnień na Warcie w rejonie Rogalina.
↑W tym czasie brygada była czasowo podporządkowana Armii „Pomorze”.
↑Szwadron został utworzony ze składu OZ Wielkopolskiej BK. Dowódca i zastępca dowódcy szwadronu(por. rez. Feliks Tyszkiewicz-Łącki, ppor. rez. Jerzy Speichert) z 17 puł., 1 pluton z 7 psk (dowódca wachm. pchor. Kazimierz Wybranowski), 2 pluton z 15 p uł. (dowódca wachm. pchor. Bogdan Dyczkowski), 3 pluton z 17 puł. (dowódca por. rez. Walerian Janicki), pluton ckm z 15 puł. (dowódca wachm. pchor. Jan Speichert). szef szwadronu/dowódca drużyny gosp. z 17 p uł. (chor. Wojciech Kubiak). Za P. Bauer i B. Polak 17 Pułk Ułanów w Obronie Ojczyzny 1939 roku.
↑W 1921 roku przywrócono barwne proporczyki w broniach jezdnych.
↑ Karmazynowe patki ułanów (zamiast proporczyków) nawiązywały do dawnych barw mundurów i wyłogów tych formacji od XVIII wieku po 1831[32].
↑Jeśli nie zaznaczono inaczej, miejsce służby żołnierzy zawodowych przed mobilizacją podano za: Ryszard Rybka, Kamil Stepan; Rocznik oficerski 1939. Stan na dzień 23 marca 1939[41].
Roman Abraham: Wspomnienia wojenne znad Warty i Bzury. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1990. ISBN 83-11-07712-6.
Piotr Bauer: 17 Pułk Ułanów Wielkopolskich im. króla Bolesława Chrobrego. Warszawa: Oficyna Wydawnicza „Ajaks”, 1994, seria: Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej, zeszyt 30. ISBN 83-85253-23-8.
Piotr Bauer, Bogusław Polak: 17 Pułk Ułanów w obronie Ojczyzny 1939 rok. Gostyń: ZBOWiD, 1978.
Krzysztof Filipow, Bohdan Wróblewski: Odznaki pamiątkowe Wojska Polskiego 1921–1939. Kawaleria. Warszawa: Feniks editions, 1992. ISBN 83-900217-3-0.
Szymon Kucharski, Juliusz Tym: 5 pułk ułanów. T. 3. Warszawa: Edipresse Polska S.A., 2019, seria: Wielka Księga Kawalerii Polskiej 1918–1939. Odznaki kawalerii. ISBN 978-83-8164-151-7.
Lesław Kukawski: Historia pułku. W: 17 Pułk Ułanów Wielkopolskich im. króla Bolesława Chrobrego. Krzysztof Mijakowski (red.). Warszawa: Edipresse Polska S.A., 2012, seria: Wielka Księga Kawalerii Polskiej 1918–1939. ISBN 978-83-7769-347-6.
Bogusław Polak (red.): Lance do boju. Szkice historyczne z dziejów jazdy wielkopolskiej X wiek – 1945 r.. Poznań: Krajowa Agencja Wydawnicza, 1986. ISBN 83-03-01373-4.
Ryszard Rybka, Kamil Stepan: Rocznik oficerski 1939. Stan na dzień 23 marca 1939. T. 29. Kraków: Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego. Biblioteka Jagiellońska, 2006. ISBN 83-7188-899-6.
Zdzisław Sawicki, Adam Wielechowski: Odznaki Wojska Polskiego 1918–1945. Katalog Zbioru Falerystycznego: Wojsko Polskie 1918–1939: Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Warszawa: Pantera Books, 2007. ISBN 978-83-2043299-2.
Henryk Smaczny: Księga kawalerii polskiej 1914–1947: rodowody, barwa, broń. Warszawa: TESCO, 1989. ISBN 83-00-02555-3.
Arkadiusz Tuliński: 6 Armia Wojska Polskiego w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. T. 1 i 2. Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2020. ISBN 978-83-8229-062-2.
Zbigniew Gnat-Wieteska: Rzeka Wisła i jej rola w kampanii wrześniowej. Pruszków: Oficyna Wydawnicza Ajaks, 2012. ISBN 978-83-62046-29-4.
Ryszard Rybka, Kamil Stepan: Najlepsza broń. Plan mobilizacyjny „W” i jego ewolucja. Warszawa: Oficyna Wydawnicza „Adiutor”, 2010. ISBN 978-83-86100-83-5.