Watson w swej książce „opowiada (...) nie tylko o nauce, ale i o ludziach. Opisuje wady i dziwactwa swoich bohaterów, wybitnych uczonych i laureatów Nagrody Nobla. To chyba jedyna książka pokazująca tak otwarcie «robienie» nauki”[7]. Autor pisze: „Próbowałem przy tym oddać atmosferę Anglii lat powojennych, tej Anglii, która była areną najważniejszych wydarzeń z tym związanych”[8].
Watson nie ukrywa subiektywnego charakteru swoich wspomnień, pisze m.in.: „W książce tej przedstawiłem moją własną wersję historii odkrycia struktury DNA” oraz „wiele uwag w tej książce może wydać się jednostronnymi lub niezbyt fair, ale to przecież cecha bardzo ludzka (...). W każdym razie opowiadanie to przedstawia mój sposób widzenia idei, ludzi i mnie samego w latach 1951–1953”[8].
Recepcja
W 1998 wydawnictwo Modern Library umieściła pracę na 7. pozycji na liście 100 najlepszych książek faktu XX wieku[9]. W 2012 została uznana przez Bibliotekę Kongresu za jedną z 88 książek, które ukształtowały Amerykę[10]. W 2016 tygodnik „The Guardian” umieścił ją na 15. pozycji 100 najlepszych książek faktu[11].
Autor polskiego przekładu, Włodzimierz Zagórski, nazywa pracę „może najbardziej żywym opisem odkrycia naukowego, jaki zna”[12].
Watson przed publikacją wysłał robocze kopie tekstu najważniejszym osobom, które zostały w nim przedstawione. Crick, Wilkins i Bragg wyrazili swoją dezaprobatę, nie pochwalając opisów ich samych, a zwłaszcza Rosalind Franklin. Pomimo dokonanych zmian, żaden z nich nie był usatysfakcjonowany i naukowcy zagrozili, że uniemożliwią publikację na drodze sądowej. Francis Crick pisał w listach do Watsona m.in.: „Mój sprzeciw dotyczy szerokiego rozpowszechniania książki, która rażąco narusza moją prywatność i nie znalazłem argumentu, który odpowiednio usprawiedliwia takie naruszenie przyjaźni” (My objection, in short, is to the widespread dissemination of a book which grossly invades my privacy, and I have yet to hear an argument which adequately excuses such a violation of friendship). Kontrowersje spowodowały, że Harvard University Press, wydawnictwo macierzystej uczelni Watsona, nie zdecydowało się na publikację książki[4].
James Watson jest krytykowany za fragmenty swej książki odnoszące się do Rosalind Franklin. Jego nastawienie określa się jako seksistowskie i protekcjonalne, a nawet pogardliwe[13], można także odnieść wrażenie, że naukowiec określał ją jako trudnego współpracownika i mizantropa[14]. W epilogu Watson przyznaje, że jego „pierwsze oceny dotyczące jej osoby, i to zarówno pod względem naukowym, jak i prywatnym [...] były często błędne” oraz „obaj zaczęliśmy cenić jej prawość i wielkoduszność, zdając sobie sprawę – o całe lata za późno – z tego, jak wielki wysiłek czeka rozumną kobietę, zanim zostanie zaakceptowana przez świat naukowców”[15].
Watson w swej książce nie ukrywa także, że dane wypracowane przez Franklin, otrzymał do wglądu wraz z Crickiem od Maurice’a Wilkinsa bez zgody i wiedzy autorki[13].