Na Chodynce, polu ćwiczeń moskiewskiego garnizonu Cesarskiej Armii Rosyjskiej, miał odbyć się wielki festyn ludowy. Zebrało się tam około pół miliona poddanych, którym obiecano podarki żywnościowe. Pole było pełne wybojów i zakończone z jednej strony rowem, w dodatku prowadzono tam jeszcze różne roboty ziemne. Tłum czekał całą noc. Rankiem ruszył na stragany, z których wydawano podarki. Na skutek paniki stratowanych zostało w sumie 2690 osób, z czego 1389 zmarło. Nie skłoniło to jednak cesarza do przerwania uroczystości koronacyjnych i uczestnictwa w balu wydanym tego samego dnia przez ambasadora FrancjiGustave’a Lannesa de Montebellę.
Odpowiedzialność za złą organizację uroczystości i wynikłą z niej katastrofę ponosił stryj cesarza, książę Sergiusz Romanow[1], który pomimo tego pozostał bliskim i w pełni zaufanym współpracownikiem Mikołaja II[2]. Do paniki na Chodynce nawiązywali Maksim Gorki w realistycznej powieści Klim Samgin[3] oraz Boris Akunin w powieści Koronacja – ósmej części serii o Eraście Fandorinie. Brak adekwatnej odpowiedzi cesarza na tę tragedię pogłębił rosnącą od dłuższego czasu przepaść pomiędzy cesarskim dworem a rosyjską opinią publiczną[4].