Amator − polski film psychologiczny z 1979 roku w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego, zrealizowany na podstawie autorskiego scenariusza. Głównym bohaterem filmu jest zaopatrzeniowiec w zakładzie przemysłowym, Filip Mosz (Jerzy Stuhr), którego dotychczasowe życie zmienia się po zakupie amatorskiej kamery filmowej.
Amator, uznawany za przełomowe dzieło w karierze Kieślowskiego, zaliczany jest w poczet nurtu kina moralnego niepokoju[2]. Reżyser, biorąc pod uwagę własne dotychczasowe doświadczenia z kręceniem filmów dokumentalnych, ukazał niebezpieczeństwa związane z zawodem dokumentalisty. Dzieło Kieślowskiego zostało ciepło przyjęte zarówno przez polską, jak i zagraniczną krytykę: chwalono scenariusz, zabiegi autotematyczne oraz krytyczne podejście do sztuki filmowej, natomiast niechęć wzbudzał stereotypowo rozegrany wątek żony głównego bohatera. Film zdobył Złoty Medal oraz wyróżnienie FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie, przecierając szlak ku późniejszej międzynarodowej karierze reżysera.
Fabuła
Głównym bohaterem filmu jest Filip Mosz, zaopatrzeniowiec w zakładzie przemysłowym położonym niedaleko Krakowa. Punktem zwrotnym w jego życiu jest zakup kamery filmowej, za pomocą której dokumentuje on narodziny i rozwój swej córki[3]. Na wieść o zakupie Mosza kierownik zakładu pracy zleca mu nakręcenie filmu z okazji dwudziestopięciolecia powstania przedsiębiorstwa.
Filip za swój film otrzymuje nagrodę i zakłada Amatorski Klub Filmowy, który pod swoją opiekę bierze dyrektor zakładu. Coraz bardziej angażuje się w prace filmowe, zaniedbując rodzinę i dom. Kręci krytyczny film o miasteczku i film o robotniku-kalece. Gdy zostają one wyświetlone w telewizji, Filip przekonuje się, że jego działalność ma swoje konsekwencje. Po zasadniczej rozmowie z dyrektorem Filip postanawia zrezygnować z robienia filmów, nie chcąc zaszkodzić komukolwiek. Gdy wraca do domu, orientuje się, że żona z dzieckiem wyprowadziła się, nie mogąc znieść ciągłego życia w napięciu. Filip odwraca kamerę ku sobie i opowiada historię swojego życia[4].
Pierwowzorem postaci Filipa Mosza był twórca Amatorskiego Klubu Filmowego „Klaps”, Franciszek Dzida. Kieślowski spotkał go w Krakowie na V Konfrontacjach Filmowych, gdzie Dzida był przewodniczącym jury. Poznawszy Dzidę, Kieślowski poprosił go o napisanie Kartek z pamiętnika wiejskiego działacza kultury, które posłużyły za materiał do scenariusza Amatora[5]. Reżyser wzbogacił ów materiał o własne doświadczenia jako reżysera filmów dokumentalnych. Kręcąc Amatora, już po kilku dniach zdjęć „złapał rytm” nieporównywalny z poprzednimi filmami[6]. Przed kamerą oprócz zawodowych aktorów znaleźli się również Andrzej Jurga, który pracował wówczas nad programem telewizyjnym o filmach amatorskich, a także sam Krzysztof Zanussi, wówczas prezes ogólnopolskiej Rady Dyskusyjnych Klubów Filmowych, który rozpoczynał swoją karierę filmową w ruchu amatorskim. Do obsady dołączył również Tadeusz Sobolewski, który znalazł się w jury filmowego festiwalu amatorskiego. Jak twierdził Sobolewski: „[Kieślowski] kazał mi przyjechać na zdjęcia, tak jak stałem: długie włosy, dżinsy, wysokie buty. Poczułem się jak naturszczyk”[7].
Obsada, zdjęcia
Główną rolę w Amatorze zagrał Jerzy Stuhr, którego poprzednia rola wodzireja-antybohatera w filmie Wodzirej (1978) Feliksa Falka groziła zaszufladkowaniem aktora do ról negatywnych. Cała pierwsza sekwencja, w której Mosz stara się zawieźć ciężarną żonę do szpitala, służyła „ociepleniu Stuhra”: „Po tej sekwencji nikt już w Filipie Moszu nie zobaczy wodzireja”[8]. Zdjęcia do Amatora opracował Jacek Petrycki, który zgodnie z życzeniem reżysera zastosował paradokumentalne środki wyrazu. Należą do nich: światło naturalne w plenerach oraz sztuczne we wnętrzach, a także punkty widzenia kamery dobierane tak, że widz ma wrażenie współuczestniczenia w realnej przestrzeni[9]. Montażystka filmu, Teresa Miziołek, niemal cały okres zdjęć spędziła na planie, gdyż film był montowany już na etapie kręcenia zdjęć[7].
Jak relacjonował Mirosław Przylipiak, recepcja krytyczna Amatora była pozytywna. Krzysztof Teodor Toeplitz nazwał film „polskim Powiększeniem”[13]. W recenzjach krytycy tacy jak Małgorzata Dipont oraz Jerzy Płażewski wskazywali, iż Amator jest filmem poświęconym sztuce, a więc autotematyczną refleksją nad procesem twórczym[13]. Dla części recenzentów, na przykład Stanisława Wyszomirskiego oraz Zygmunta Kałużyńskiego, film Kieślowskiego był również opowieścią o stopniowym dojrzewaniu psychicznym bohatera do wydobycia się z marazmu życia codziennego[14]. Janusz Zatorski zaznaczał, iż Amator opowiada o budzeniu się w zwykłym człowieku artysty[14]. Toeplitz zwracał uwagę na egzystencjalny charakter filmu, który zrywał z tradycją polskiego kina: „nie jest zwyczajne, by zaopatrzeniowiec stawał wobec dylematów moralności sztuki. [...] Film deformuje jego widzenie świata, odkrywa również przed nim zagadkowe problemy natury ontologicznej[14].
Recenzenci polscy chwalili również scenariusz: Bożena Janicka pisała o znakomitym słuchu językowym Kieślowskiego, Jerzy Trunkwalter – o wyjątkowym „wyczuciu konkretu”, a Adam Horoszczak zauważał, iż reżyser stara się zachować wielość punktów widzenia, „nie stara się być przy tym mądrzejszy od swoich bohaterów”[15]. Krzysztof Kłopotowski wtórował głosowi Horoszczaka, zaznaczając, że Filip Mosz jest poczciwcem, z którym można się bezproblemowo utożsamić (co Toeplitz nazywał „realizmem populistycznym”)[15]. Amator nie był krytykowany za ułomności dramaturgiczne, natomiast ze sporą krytyką spotkał się wątek prywatny: żonę Mosza reżyser miał pozbawić argumentów, a ona sama uosabiała ich zdaniem stereotyp filmowej żony, która odchodzi od głównego bohatera w chwili jego sukcesów i porażek[16]. Część krytyków raziła również publicystyczna, miejscami „naiwna i zbyt oczywista” wymowa filmu (Renata Sas)[16].
Szereg różnorodnych interpretacji wywołało zakończenie filmu. Tomasz Hellen zasugerował, że Mosz niszczy taśmę, ponieważ dla niego niemożność wypowiedzenia prawdy jest równoznaczna z koniecznością zachowania milczenia. Dla Horoszczaka zniszczenie taśmy wyraża utratę wiary bohatera w możliwości kamery, dla Macieja Wierzyńskiego – wręcz porażkę. Kałużyński wyraził opinię, iż filmując siebie, Mosz zastosował się do słów dyrektora[17], a Tomasz Miłkowski – że Filip uznał wyższość racji społecznych i zrozumiał konsekwencje swoich czynów jako artysty[17].
W retrospektywnej analizie trzech scen z filmu Bożena Janicka dostrzegła nawiązanie do Człowieka z marmuru (1976) Andrzeja Wajdy – redaktor telewizyjny, również grany przez Bogusława Sobczuka, próbuje nakłonić Mosza do zajęcia się tematem propagandowym, tak jak Agnieszkę z filmu Wajdy. Janicka także zwróciła uwagę na autotematyczny charakter utworu. Filip wyrzuca taśmę z „nieprawomyślnym” materiałem, naprawiając niejako błąd Kieślowskiego z młodości spędzonej na kręceniu dokumentów; wreszcie finałowy zwrot kamery ku sobie wyznacza okres w twórczości Kieślowskiego, w którym „odchodzi [on] od wierności «życiu, jakie jest», w stronę wizji świata piękniejszego niż naprawdę”[18].
Krytyka poza granicami Polski
Amator okazał się jednym z pierwszych filmów Kieślowskiego, które zwróciły uwagę francuskiej krytyki filmowej. W piśmie „Jeune Cinéma” Ginette Geravis włączyła Amatora do nowego nurtu polskiego kina, który był bliższy codzienności aniżeli historii. Tym bardziej, że jako jeden z aktorów w filmie figuruje Krzysztof Zanussi, który był już we Francji dobrze znany[19]. Mireille Amiel z „Cinéma 79” była nastawiona do filmu mniej entuzjastycznie, uznając go za „przereklamowany” i czyniąc w ten sposób aluzję do nagrody na festiwalu w Moskwie[20]. Z czasem jednak Amator został zauważony przez krytyków z „Cahiers du cinéma”. O ile Léos Carax poświęcił filmowi ledwie kilka linijek, o tyle po premierze na festiwalu w Berlinie Pascal Bonitzer uznał Amatora za film „w stylu Zanussiego, ale bardziej przyćmiony, bardziej proletariacki i okraszony humorem”[21]. Znacznie większą wagę przywiązywał do filmu Kieślowskiego magazyn „Positif”, którego redakcja, poznawszy Amatora, umieściła reżysera na liście ulubionych twórców pisma[22].
Lenny Rubenstein z pisma „Cineaste” chwaliła kreację Stuhra, którego Mosz jest „nerwowy i niepewny siebie oraz swego talentu, [...] ostrożny wobec ludzi, których spotyka w trakcie filmu”[23]. Marek Haltof ocenił Amatora jako „przełomowy film Kieślowskiego, szczyt jego wczesnej kariery w zakresie filmów fabularnych”[24].
Znaczenie
Za feministyczną wersję Amatora uznawany jest film Moje pieczone kurczaki (2002) w reżyserii Iwony Siekierzyńskiej, którego bohaterka również dąży do samorealizacji poprzez tworzenie filmów i przeżywa kryzys małżeński, jednak w przeciwieństwie do bohatera filmu Kieślowskiego zachowuje związek ze światem zewnętrznym – udaje jej się zrealizować osobisty film dokumentalny na temat swojego męża[25].
MarekM.HaltofMarekM., The cinema of Krzysztof Kieślowski: Variations on Destiny and Chance, London – New York: Columbia University Press – Wallflower Press, 2004.
MagdalenaM.LebeckaMagdalenaM., ...I tak się uczyłem. Wywiad z Jerzym Stuhrem, „Kino”, 40 (471), 2006, 34−37.
MarcinM.MaronMarcinM., Głowa Meduzy, czyli realizm filmów Kina Moralnego Niepokoju, „Kwartalnik Filmowy” (75−76), 2011, 122−148.
RenéR.PrédalRenéR., Recepcja krytyczna filmów Kieślowskiego we Francji, [w:] TadeuszT.Lubelski (red.), Kino Krzysztofa Kieślowskiego, MariaM.Żurowska (tłum.), Kraków: Universitas, 1997, 249−263.
MirosławM.PrzylipiakMirosławM., Filmy fabularne Krzysztofa Kieślowskiego w zwierciadle polskiej krytyki filmowej, [w:] TadeuszT.Lubelski (red.), Kino Krzysztofa Kieślowskiego, Kraków: Universitas, 1997, 213−247.
LennyL.RubensteinLennyL., Camera Buff, „Cineaste”, 11 (1), 1980, 37−39.
StanisławS.ZawiślińskiStanisławS., Kieślowski: ważne, żeby iść, Warszawa: Skorpion, 2011.