Po mobilizacyjnym rozwinięciu sił w rejonie Poznań-Kamień Pomorski-Stralsund-Żagań, o świcie 24 września 1969 Południowi przeszli do działań zaczepnych w kierunku Wałcz-Grudziądz-Białystok. Wykorzystując zmasowany atak lotnictwa, w zadaniu bliższym, zniszczyli środki jądrowe, lotnictwo i zgrupowanie wojsk Północnych, wysadzili desant powietrzno-morski w rejonie Ustki i w 9. dniu operacji wyszli na rubież polskiej granicy wschodniej. W pierwszym rzucie walczyła 10 Armia (ćwicząca) i desantowa grupa operacyjna (ćwicząca). W drugim rzucie Front posiadał 12 Armię (aplikacyjnie)[3].
Północni (Front Gdański)
Północni w pierwszej fazie wojny utracili część swojego terytorium. Po wprowadzeniu do działań pierwszorzutowych związków taktycznych, w bojach spotkaniowych powstrzymali ofensywę Południowych i przeszli do działań zaczepnych w kierunku Chojnice-Słubice-Uelzen. W zadaniu bliższym zniszczyli część środków przenoszenia broni jądrowej, lotnictwo i zgrupowanie wojsk Frontu Poznańskiego, wysadzili desant morski w rejonie Rostocku i w 8 dniu operacji opanowali rubież Stralsund-Uelzen-Magdeburg. Wówczas Południowi wykonali uderzenie jądrowe, co pociągnęło za sobą odwet ze strony Północnych. W ten sposób wojna przekształciła się w konflikt z użyciem broni masowego rażenia. Ugrupowano operacyjnie Północnych w dwa rzuty. W pierwszym rzucie 1 Armia (ćwicząca) i 2 Armia (aplikacyjnie), a w drugim 3 Armia i jednostki wsparcia (aplikacyjnie)[3].
Manewry były także okazją do prowadzenia działań propagandowych. Akcentowano „rozwijanie i umacnianie przyjaźni i braterstwa broni między armiami sojuszniczymi”. W okresie przerw taktycznych i operacyjnych ćwiczący żołnierze składali wizyty w szkołach, zakładach pracy i jednostkach wojskowych. Żołnierze polscy i niemieccy zwiedzali poznańską Fabrykę Łożysk Tocznych i Zakłady Hipolita Cegielskiego. Żołnierze z NRD odwiedzili Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Pancernych w Poznaniu[a]. W koszarach 8 pułku czołgów w Żaganiu zorganizowano „wieczór przyjaźni i braterstwa broni”. Wzięły w nim udział 50-osobowe delegacje z armii wszystkich państw uczestniczących w manewrach. Spotkanie uświetnił zespół estradowy Śląskiego Okręgu Wojskowego. Żołnierze „bratnich armii” zwiedzali Duklę, Zgorzelec i Turoszów i zakłady „Zastal” w Zielonej Górze. W czasie manewrów wydano czterojęzyczną gazetkę polową, okolicznościowy kalendarz i specjalny numer „Żołnierza Polskiego”. Wyprodukowano znaczki metalowe, pocztówki, proporce i inne gadżety[6]. Zwieńczeniem manewrów była defilada wojskowa i zorganizowany z rozmachem wiec na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. 28 września ulicą Grabiszyńską we Wrocławiu przemaszerowało około 4500 żołnierzy, przejechało 85 czołgów, 21 wyrzutni rakietowych, 145 transporterów opancerzonych, 62 zestawy artylerii naziemnej i 34 zestawy artylerii przeciwlotniczej, ponad 150 samochodów i ciągników, ponad 30 zestawów sprzętu inżynieryjnego. Nad głowami przeleciało 140 samolotów i 20 śmigłowców[7].
Pierwsza część wystąpienia Wojciecha Jaruzelskiego miała charakter wybitnie polityczny. Podkreślił „ostry antykomunistyczny kurs czołówki imperializmu”, mówił o zbrojnej agresji Stanów Zjednoczonych w Wietnamie, „knowaniach przeciwko” Korei Północnej i Kubie, „zachłannej” polityce Izraela, a także o rozwijanej „doktrynie elastycznego reagowania”, przypominającej „hitlerowskie blitzkriegi”. Na tym tle przedstawił pokojową politykę krajów socjalistycznych, które w sferze militarnej musiały szukać odpowiedzi na zagrożenie ze strony NATO. W części doktrynalnej zwrócił uwagę na fakt, że w ćwiczeniach wojsk Układu Warszawskiego odchodzi się od planowania działań z użyciem broni jądrowej już w początkowym stadium wojny, a szuka się alternatywnych możliwości rozwoju wydarzeń z wykorzystaniem jedynie broni konwencjonalnej. Eksponował dużą ruchliwość wojsk ważną w walkach o charakterze spotkaniowym, w tym wykorzystywanie czynnika zaskoczenia[8].
W zakresie praktycznych ćwiczeń z wojskami omawiał wielowariantowe użycie czołgów jako głównego środka przełamującego obronę. Eksponował też szerokie wykorzystanie w czasie ćwiczeń ostrej amunicji. Pododdziały zmechanizowane i pancerne strzelały ze wszystkich posiadanych rodzajów broni, lotnictwo wykonywało ostre bombardowania, używano rakiet powietrze–ziemia i ziemia–powietrze, strzelano z artylerii okrętowej. Uznał, że prowadzenie działań w różnych warunkach terenowych wzbogacało ćwiczenia. Poligony obfitowały w szerokie przeszkody wodne, ćwiczono całą gamę działań desantowych, od „wariantu spadochronowego i imponującego potokowego lądowania oraz startu dużych samolotów transportowych, poprzez liczne taktyczne desanty śmigłowcowe, aż do dużego kombinowanego desantu powietrzno–morskiego” na plażach Ustki, z wykorzystaniem krążowników i niszczycieli rakietowych, okrętów desantowych, trałowców itd. Do mankamentów zaliczył jednak brak na poligonach elementów infrastruktury zurbanizowanej i brak w ćwiczeniach tematyki walk w mieście[9].
Uwagi
↑Żołnierze NAL NRD spotykali się również z mieszkańcami Kątów Wrocławskich i Głogowa[5].
↑J. Pałka, Polskie wojska operacyjne w Układzie Warszawskim, s. 276, określa kubańskiego przedstawiciela jako „generała”, najprawdopodobniej odnosi się to do jego późniejszego stopnia. Wedle Voice of America, United States Information Agency (red.) Cuba annual report: 1989, New Brunswick, Transaction Publishers, 1992, ISBN 1-56000-016-3, s. 172, nominację na stopień generała brygady otrzymał dopiero w 1988 roku, a trzy lata przed manewrami, w wywiadzie z 1966 roku Raúl Castro mówił o nim jako o „majorze” (Raul Castro is interviewed in the canfields, 8 kwietnia 1966, Daily report, foreign radio broadcasts, nr 69, sekcja Cuba, 11 kwietnia 1966).