dokumentalny
2009
24 kwietnia 2009
NiemcyPolska
niemieckipolski
52 minuty
Bartosz Konopka
Bartosz KonopkaPiotr Rosołowski
Maciej Cieślak
Piotr Rosołowski
Mateusz Romaszkan
Anna Wydra
MS Filmsmajade FilmproduktionTelewizja PolskaMDR/RBB
Królik po berlińsku (ang. Rabbit à la Berlin, niem. Mauerhase) – polsko-niemiecki film dokumentalny z 2009 w reżyserii Bartosza Konopki, alegoryczna opowieść o królikach żyjących w strefie śmierci Muru Berlińskiego w latach 1961–1989. Królik po berlińsku był wielokrotnie nagradzany, między innymi Złotym Lajkonikiem na Krakowskim Festiwalu Filmowym oraz Gwarancją Kultury; został również nominowany do Oscara dla najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego.
Film opowiada o losach pokoleń tysięcy dzikich królików, zamkniętych przez 28 lat w strefie śmierci Muru Berlińskiego. Pas zieleni odgrodzony z obu stron pozwolił królikom zamieszkiwać teren bez obawy o zagrożenie ze strony drapieżników oraz ludzi[1]. Początkowo przystosowane do życia w zamknięciu, prowadziły beztroską egzystencję aż do upadku muru, po którym uwolnione zwierzęta zostały poddane częściowej eksterminacji, by w końcu dostosować się do nowej rzeczywistości[2].
Pomysł na realizację Królika po berlińsku pojawił się trakcie nauki Bartosza Konopki w Szkole Wajdy. Podczas jednego ze spotkań z Marcelem Łozińskim reżyser opowiadał, że jednym z jego niezrealizowanych projektów był film poświęcony zasłyszanej historii o dwóch murach, pomiędzy którymi „rosła zielona trawa, a po niej biegały tysiące białych królików”[3]. Pomysł wnet przechwycił Konopka, dodając po latach od siebie, że „w 1989 jak padał mur, to wszyscy interesowali się ludźmi, kamery skierowane były na górę, a na dole przecież odbywał się ten inny, szczególny exodus”[3]. W polskiej wersji językowej wystąpiła Krystyna Czubówna, powszechnie znana jako lektor filmów przyrodniczych[3]. Łączny budżet filmu wyniósł 863 507 zł[4].
Dominika Gwit podkreślała, że uwięzienie królików w strefie śmierci Muru Berlińskiego można było odczytywać jako sytuację podobną do zniewolenia mieszkających w Berlinie Wschodnim obywateli Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Albowiem w latach 1961–1989 śmierć poniosło 200 osób próbujących przedostać się przez mur z Berlina Wschodniego do Berlina Zachodniego. „Ludzką tragedię i absurd życia w państwie totalitarnym Konopka doskonale pokazał oczami tych małych zwierząt, które tak jak wówczas Niemcy, znalazły się w nienaturalnych warunkach”[3]. Justyna Czaja dostrzegła w filmie Konopki nawiązania do bajek ezopowych, a sam pomysł użycia zwierząt do przypowieści politycznej jej zdaniem przywodził na myśl Szczurołapa (1986) Andrzeja Czarneckiego[5]. Agata Janikowska uznała Królika po berlińsku za film reprezentujący zwrot posthumanistyczny, tzn. skoncentrowany na życiu organizmów nieludzkich[6].