Wątki bohaterów filmu plączą się w gmatwaninie coraz bardziej zdumiewających wydarzeń, przedstawionych nielinearnie. Złodziej Goldi podróżuje pociągiem z walizką pełną osobiście skradzionych z kościoła przedmiotów. Kiedy skład kolejowy gwałtownie hamuje, bagaż spada na głowę siedzącego z nim w przedziale Woltera, przypadkowego pasażera. Goldi z przerażeniem stwierdza, że pasażer nie żyje. Nie wie, że mężczyzna zmarł wcześniej, po wypiciu substancji do balsamowania zwłok. Mieszkający z Wolterem w Krakowie Julek i Cezar postanowili odwieźć pociągiem jego ciało do żony i dzieci w Sopocie. By dobrze się prezentował, przebrali go w garnitur ściągnięty z leżącego na ławce Piotra Westa – myśląc, że jest pijany, tymczasem został on zamordowany. Julek i Cezar umieścili Woltera w przedziale, jednak niefortunnie pociąg odjechał bez nich, a oni ruszyli w pościg za ciałem. Tymczasem Goldi nie zgłasza sprawy nieboszczyka policji, ponieważ jest „na bakier” z prawem. Udaje więc przed innymi pasażerami, że Wolter jest jego śpiącym kolegą. Goldi przywozi walizkę i ciało do zleceniodawców kradzieży, czyli braci syjamskich. Oni nakazują mu pozbycie się zwłok. Okazuje się, że nie jest to takie łatwe. Goldi z pomocnikiem Dizlem bezskutecznie usiłują gdzieś podrzucić trupa. W końcu pozostawiają go jako klienta na fotelu w zakładzie fryzjerskim. Przerażony fryzjer pozbywa się ciała podrzucając je komandosom, a oni – myśląc, że to ich pijany kolega – w czasie ćwiczeń wyrzucają je z samolotu na spadochronie. Wolter spada w pobliże leśniczówki, w której zabawiają się pułkownik Centralnego Biura Śledczego Marian Tuleja, brat bliźniak oraz zabójca Piotra Westa i Sandra West, żona Piotra Westa. Marian Tuleja upozorował własną śmierć i przejął tożsamość brata, nie wie jednak, że Sandra zleciła zawodowej morderczyni – sympatycznej emerytce – zabicie swojego męża. W międzyczasie Julek i Cezar zapoznają się jeszcze z siostrami zakonnymi. Ostatecznie zabójczyni likwiduje strzałem z broni palnej domniemanego męża Sandry West, a Julek i Cezar docierają do Sopotu, gdzie okazuje się, że Wolter nie ma tam rodziny.