Zabawa w chowanego jest niezależną produkcją braci Tomasza (scenariusz i reżyseria) i Marka (produkcja) Sekielskich, w całości sfinansowaną dzięki internetowej zbiórce funduszy w serwisie Patronite[4]. Budżet filmu wyniósł 120 tysięcy złotych[4]. Marek Sekielski wyznał, iż otrzymał propozycję od pewnego biznesmena, żeby w zamian za pieniądze nie wspominać w filmie o pewnym biskupie[5]. Według Tomasza Sekielskiego:
Klasa polityczna, w całości, nie zdała egzaminu po filmie „Tylko nie mów nikomu”. Politycy mieli usta pełne wielkich słów, oburzenia, zapewnień, że dobro dzieci jest dla nich najważniejsze, a przez ten rok poza przepychankami politycznymi nic się nie dzieje. Wielu hierarchów i znaczna część kościoła instytucjonalnego, niewiele zrobiła, aby zwrócić się w kierunku ofiar z empatią i zmienić swoje postępowanie.
Tomasz Sekielski
Film podejmuje kwestię odpowiedzialności za ukrywanie sprawców przestępstw seksualnych przed organami ścigania przez członków Konferencji Episkopatu Polski. Głównymi bohaterami jest dwójka braci, którzy byli wykorzystywani w tym samym czasie przez księdza Arkadiusza Hajdasza[6], z którym mieszkali w domu parafialnym ze względu na pracę ojca-organisty kościelnego[7][8]. Ukazana została konfrontacja między jednym z braci a księdzem[7]. Z dokumentacji kurii wynika, że na księdza wpływały skargi z różnych miejscowości[9]. Duchowny przyznał się przed rodzicami jednej z ofiar, że molestował ich syna[9]. W filmie przedstawiono dowody na to, że biskup Edward Janiak pomimo wiedzy o czynach księdza nie zgłosił jego sprawy do Watykanu, jak nakazuje prawo kościelne[9][10]. Nie pozbawił też duchownego prawa do pełnienia posługi kapłańskiej[9]. Według zarządzenia Prokuratury Krajowej prokuratorzy mogą przekazywać dokumentację toczącej się sprawy przedstawicielom Kościoła, co oznacza, że kurie posiadają pełny dostęp do materiałów dowodowych i mogą wykorzystywać tę wiedzę do przygotowania się do procesu[9][11].
W filmie wypowiadali się m.in. Artur Nowak[12], ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski[11] oraz Tomasz Terlikowski, który stwierdził, że Kościołowi szkodzą kwestie związane z pedofilią i ich tuszowanie, a odpowiedzialność za niezałatwione sprawy spoczywa na hierarchach i decydentach[13]. Stwierdził też, że „chce być po stronie ofiar, a nie instytucji”[14]. Motywem przewodnim filmu jest utwór Kory pt. Zabawa w chowanego z albumu Ping pong (2011)[15].
Dystrybucja
Początkowo premierę dokumentu planowano na 29 lutego 2020, jednak została przesunięta. Ostatecznie film, podobnie jak poprzedni dokument Sekielskich, został zamieszczony w serwisie YouTube[4] 16 maja 2020 o 10:00 i bezpośrednio oglądało go 133 tysięcy osób[16]. Do końca dnia film zebrał ponad 1 820 000 wyświetleń.
Odbiór i recenzje
Tomasz Gardziński recenzując film pozytywnie ocenił bardziej jednolitą niż w „Tylko nie mów nikomu” narrację, wytknął jednak twórcom filmu brak równowagi w przedstawieniu stanowisk ofiar i oskarżonych[17][11].
Kamil Sikora z Klubu Jagiellońskiego napisał: „To historia o tym, jak wiele trzeba zmienić, żeby niemal wszystko zostało po staremu”[18]. Zwraca uwagę, że rządzący mieli kilka miesięcy, aby ustawowa komisja do badania spraw pedofilii powstała, jednak nic takiego się nie wydarzyło[18].
Zdaniem Tomasza TerlikowskiegoZabawa w chowanego to film „lepszy i mocniejszy” niż Tylko nie mów nikomu[14]. To m.in. opowieść o „religijnej nowomowie”, służącej usprawiedliwianiu pedofilii, o układzie ponad diecezjami” i „o złych praktykach prokuratury”[14]. Jego zdaniem „przynajmniej jeden hierarcha powinien podać się po nim do dymisji albo zostać odwołany”[14].
Ignacy Dudkiewicz z Magazynu Kontakt stwierdził, że żaden polski hierarcha nie zdobył się na „jasne i klarowne skrytykowanie choćby biskupów zaangażowanych w chronienie Pawła Kani”[19]. Jego zdaniem siła filmu bierze się stąd, że przez rok tak niewiele się w tych sprawach wydarzyło[19]. Zwraca uwagę na „niebezpieczne związki między prokuraturą a Kościołem oraz wyjątkowe traktowanie, jakie zapewnia temu ostatniemu Prokuratura Krajowa”[19].
Andrzej Gajcy na łamach Onetu napisał: „wciąż w polskim Kościele nie ma odwagi i moralnego przynaglenia do stanięcia w prawdzie wobec przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych na dzieciach”[20]. Jego zdaniem obudzić się powinni „politycy, a zwłaszcza ci mający na sztandarach wypisane prawo i sprawiedliwość, którzy od 8 miesięcy torpedują rozpoczęcie prac powołanej przez Sejm państwowej komisji”[20].
Reakcja hierarchów kościelnych
Według arcybiskupa Wojciecha Polaka „nie dochowano obowiązujących w Kościele standardów”[21]. Hierarcha zwrócił się do Watykanu o wszczęcie postępowania dotyczącego „zaniechania wymaganego prawem działania”[21]. Zaapelował do dorosłych, by ci „nie kierowali się fałszywą logiką troski o Kościół, skutkującą ukrywaniem sprawców przestępstw seksualnych”[21].
W kolejnym filmie braci Sekielskich o pedofilii w Kościele padają wypowiedzi sugerujące związek tego zaburzenia z homoseksualną orientacją. W kraju, w którym narasta homofobiczna przemoc, te sugestie są nie tylko nieodpowiedzialne, ale i niebezpieczne.
Wojciech Karpieszuk
Podczas videoczatu z autorami, Tomasz i Marek Sekielski zdecydowanie zaprzeczyli, jakoby intencjonalnie sugerowali związek między homoseksualizmem a pedofilią[26][28].
Kontynuacja
Tomasz Sekielski zapowiedział, że trzecia część skupi się na Janie Pawle II i odpowiedzi na pytania: „co wiedział, czego nie wiedział, co robił, czego nie robił Jan Paweł II, jeśli chodzi o walkę z przestępstwami seksualnymi, których dopuszczali się duchowni w trakcie jego pontyfikatu”[7].