Wybory parlamentarne w Australii w 2010 roku odbyły się 21 sierpnia. W ich wyniku zostało wyłonionych 150 deputowanych do Izby Reprezentantów oraz 40 z 76 senatorów.
Organizacja wyborów
Decyzję o rozpisaniu wyborów formalnie podejmuje gubernator generalny, jednak w praktyce wyznaczenie ich terminu jest kompetencją Premiera. Pełniąca obecnie ten urząd Julia Gillard ogłosiła swoją decyzję 17 lipca 2010, w wystąpieniu w Canberze[1].
Zasady głosowania
Wybory do Izby Reprezentantów przeprowadzono w jednomandatowych okręgach wyborczych, z zastosowaniem ordynacji preferencyjnej. Wyborca oddawał głos poprzez ponumerowanie kandydatów wypisanych na karcie do głosowania. Cyfrą "1" oznaczał swojego kandydata pierwszego wyboru, zaś dalszymi cyframi pozostałych kandydatów, w kolejności zgodnej ze stopniem poparcia dla nich. Podczas przeliczania głosów najpierw liczono pierwsze miejsca, które poszczególni kandydaci zajęli na kartach do głosowania wyborców w danym okręgu. Jeżeli żaden kandydat nie uzyskał bezwzględnej większości pierwszych miejsc, skreślano kandydata o najmniejszej liczbie "jedynek", zaś głosy jego wyborców przechodziły na kandydatów wskazanych przez nich jako "dwójki". Procedurę tę powtarzano aż do uzyskania przez jednego z kandydatów bezwzględnej większości głosów. Jeśli nie udało się na poziomie "dwójek", cały proces schodził na poziom "trójek", a w razie potrzeby kolejnych miejsc.
Literą K w nawiasie przy nazwie oznaczono partie wchodzące w skład tzw. Koalicji - stałego bloku partii prawicowych i agrarnych, które choć w wyborach do Izby Reprezentantów startują osobno, w parlamencie zawsze bardzo blisko współpracują. Wystawiają też wspólne listy kandydatów do Senatu.
Ani rządząca dotąd Partia Pracy, ani Koalicja, nie zdołały uzyskać liczby mandatów w Izbie Reprezentantów niezbędnej do stworzenia rządu większościowego. Przez dwa tygodnie po wyborach trwały negocjacje, w których oba główne bloki starały się przeciągnąć na swoją stronę czterech posłów niezależnych oraz dwóch przedstawicieli małych partii, odgrywających w tej kadencji rolę języczka u wagi.
Ostatecznie nikt z tej szóstki nie wyraził gotowości zawarcia koalicji rządowej z żadną ze stron. Zieloni postanowili poprzeć ALP, ale będzie to wyłącznie współpraca parlamentarna[6]. Podobną deklarację, jednak w stronę Koalicji, wystosowała National Party of Western Australia[7]. Posłowie niezależni podzielili się. Jeden (Bob Katter) poparł Koalicję[8], a trzech (Tony Windsor, Rob Oakeshott i Andrew Wilkie) ALP[9][10].
Dzięki takiemu układowi sił, Australijska Partia Pracy utrzymała władzę, a stanowisko premiera Australii zachowała Julia Gillard. Będzie jednak kierować rządem mniejszościowym, który (wliczając deklaracje posłów niezależnych i małych partii) będzie miał tylko dwa mandaty przewagi nad opozycją[10].