Fenomenem zajął się Berthold Franke z Instytutu Goethego w Sztokholmie, publikując o nim kilka artykułów w „Svenska Dagbladet”[1]. Uważa on, że chodzi tu nie tylko o obraz Szwecji, ale również o tęsknotę za lepszymi Niemcami. Szwecja symbolizuje zdrowe społeczeństwo i nieskażoną naturę[2]. Sympatia do szwedzkiej utopii przejawia się w wycieczkach do Szwecji, a także kupowaniem domów na prowincji[2].
Pojęcie „Syndrom Bullerbyn” było „słowem miesiąca” w słowniku Rady Języka Szwedzkiego[3]. Na fali popularności Szwecji i twórczości Astrid Lindgren szwedzki oddział Instytutu Goethego zorganizował w 2008 roku wystawę „Pippi na trasie w Niemczech”[4].