Piąty maja 1821. Oda na śmierć Napoleona (wł. Il cinque maggio. Ode) – utwór poetycki włoskiego prozaika i poety Alessandra Manzoniego[1], poświęcony Napoleonowi Bonapartemu, który zmarł w angielskiej niewoli 5 maja 1821 na Wyspie Świętej Heleny.
Poemat napisany jest przy użyciu strofy sześciowersowej. Składa się z osiemnastu zwrotek i liczy ogółem sto osiem wersów. Linijki są siedmiozgłoskowe[2]. Zwrotki rymują się w parach abcbde fghgie[2].
Ei fu. Siccome immobile, Dato il mortal sospiro, Stette la spoglia immemore Orba di tanto spiro, Così percossa, attonita La terra al nunzio sta, Muta pensando all’ultima Ora dell’uom fatale; Nè sa quando una simile Orma di piè mortale La sua cruenta polvere A calpestar verrà.
Oda Manzoniego uchodzi za jeden z najważniejszych literackich ech śmierci byłego władcy Francji[3]. Kontrowersyjny cesarz Francuzów wywoływał u poety i pewnej części Włochów sympatię jako ten, który zwyciężał Austriaków. Utwór powstał między 16 a 19 lipca, czyli zaraz po tym, jak do poety dotarła wiadomość o zgonie Bonapartego[4]. Według anegdoty poeta prosił swoją żonę Henriettę, będącą wtedy w ciąży[4], żeby grała na fortepianie, kiedy on pisze, aby zapewnić mu odpowiednie natchnienie[5].
Na język polski odę Manzoniego przełożył Józef Jankowski. Jego tłumaczenie ukazało się w antologii Piotra Chmielowskiego i Edwarda Grabowskiego Obraz literatury powszechnej[6]. Tłumacz zastosował zasadniczo strofę 9/9/9/9/9/6/9/9/9/9/9/6.
Był! — i ostatnie wydał tchnienie — I oto ziemia pozbawiona Zasobnych drgnień jednego łona, Stanęła — zda się sama kona, Wsłuchana w taką wieść... I tajną głębię spraw przenika — I przeznaczenie swoje waży, I nie wie, czy się w losach zdarzy, By kiedy stopa śmiertelnika Zdołała w blaskach jej ołtarzy Podobny tuman wznieść.
Na język angielski wiersz przetłumaczył William Dean Howells[7]. Inne tłumaczenie opublikował w magazynie The Knickerbocker William Peter[8].
He passed: and as immovable As, with the last sigh given, Lay his own clay, oblivious, From that great spirit riven, So the world stricken and wondering Stands at the tidings dread; Mutely pondering the ultimate Hour of that fateful being, And in the vast futurity No peer of his foreseeing Among the countless myriads Her blood-stained dust that tread.