Polska premiera odbyła się w styczniu 1972 roku w ramach podwójnego pokazu z animowaną ZawiściąLechosława Marszałka z 1971 roku[2].
Fabuła
Charly Gordon (Cliff Robertson) jest umysłowo niepełnosprawnym mężczyzną, który żyje na własną rękę i pracuje jako dozorca w piekarni. Zaczyna on brać udział w testach inteligencji w lokalnej klinice badań, by ustalić, czy jest właściwym kandydatem na doświadczalne leczenie mające na celu wzrost inteligencji pacjenta. Gordon bierze udział w potyczce między nim a myszą o imieniu Algernon. Konfrontację tą Charly ciągle przegrywa, jednak jego nauczycielka, Alice Kinian (Claire Bloom) przekonuje klinikę, by go leczyła. Terapia staje się skuteczna, a mężczyzna staje się coraz bystrzejszy, aż do momentu uzyskania poziomu geniusza. Jego niezrównana inteligencja powoduje, że badany sam bierze udział w programie leczenia. Charly pogłębia później związek z Alice[3].
Na podstawie powieści powstała wcześniej w 1961 roku telewizyjna adaptacja Dwa światy Charliego Gordona, w której Robertson zagrał główną rolę[4]. Aktor kupił prawa do fabuły z nadzieją zagrania także w wersji filmowej[5].
Do napisania scenariusza Robertson pierwotnie zatrudnił Williama Goldmana, który wcześniej stworzył Nie traktuje się tak damy, i zapłacił pisarzowi 30 tys. dolarów z własnej kieszeni[6]. Nie był jednak zadowolony z pracy Goldmana i wtedy wynajął Stirlinga Silliphanta, by stworzył scenariusz filmu[7].
Box office
Film stał się hitem, zarabiając 7¼ mln $ w kinach podczas wejścia na ekrany w Ameryce Północnej, dodatkowo zarobił 1¼ mln dolarów za oceanem. Charly był na 16. miejscu wśród najbardziej dochodowych filmów 1968 roku[8].
Nagrody
Podczas 41. ceremonii rozdania Nagród Akademii Robertson odebrał Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, co było powodem wielu kontrowersji. Blisko dwa tygodnie po wręczeniu nagród filmowych w artykule magazynu Time napisano o ogólnikowych opiniach Akademii dotyczących z „nadmiernego i ordynarnego zabiegania o głosy” i stwierdzono, że „wielu członków zgodziło się, że nagroda Robertsona była oparta bardziej na promocji aniżeli samym występie”[9].