Strzelanina w Zakładzie Karnym w Sieradzu – strzelanina, do której doszło 26 marca 2007 roku w zakładzie karnym w Sieradzu w województwie łódzkim w Polsce. Napastnik, 28-letni strażnik więzienny Damian Ciołek, zaczął strzelać do nieuzbrojonych policjantów, zabijając trzech z nich i ciężko raniąc przewożonego przez nich aresztanta, po czym sam został postrzelony i zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Jest to najprawdopodobniej najkrwawszy dotychczas w III Rzeczypospolitej atak zarówno tzw. aktywnego strzelca i również prawdopodobnie najkrwawsza masowa strzelanina w Polsce po 1989 roku.
Przebieg
Strzelanina miała miejsce około 8:30 rano w Zakładzie Karnym Sieradz[1]. W tym momencie z więzienia wyjeżdżał radiowóz policyjny z trzema policjantami i aresztantem. Wówczas 28-letni strażnik więzienny Damian Ciołek ostrzelał z wieżyczki strażniczej z karabinka AK radiowóz policyjny. Wskutek ostrzelania zmarło 3 policjantów (dwóch zginęło na miejscu, jeden później w szpitalu). Ciężko rannemu aresztantowi udało się przeżyć zamach[2]. Napastnik został chwilę później postrzelony w ramię (według innych doniesień postrzelił się sam) i lekko raniony przez znajdujących się w okolicy policjantów oraz aresztowany[3].
Sprawca
Sprawcą strzelaniny był 28-letni Damian Ciołek (do czasu skazania przedstawiany w mediach jako Damian C.), który był strażnikiem więziennym w zakładzie, na terenie którego dokonał masakry[3]. Bezpośrednio po masakrze służby poinformowały, że nie był to zamach terrorystyczny, ale akt szaleńca, a dyrektor więzienia pułkownik Marek Lipiński poinformował, że sprawca masakry miał zdolność i kondycję fizyczną i psychiczną do wykonywania swojej pracy. Motywy ataku Ciołka nie są znane[3]. Niedługo po ataku ówczesny minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek stwierdził, że sprawca mógł mieć problemy rodzinne i już po zatrzymaniu wyraził chęć pomocy rodzinom zabitych przez siebie ofiar. Podczas przesłuchań procesowych napastnik ponadto skarżył się na zaburzenia psychotyczne[3].
W procesie przed Sądem Okręgowym w Sieradzu, a następnie Sądem Apelacyjnym w Łodzi Damian Ciołek został prawomocnie skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności[4]. Kasację obrońcy oddalił Sąd Najwyższy[5].
Reakcje
Strzelanina była komentowana jako temat dnia przez większość mediów telewizyjnych. Dzień po strzelaninie ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zadeklarował pomoc dla rodzin ofiar zastrzelonych w Sieradzu policjantów i złożył im kondolencje z powodu tragedii[6]. Minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek zapowiedział, że dzieci ofiar masakry będą otrzymywać wsparcie aż do osiągnięcia pełnoletności lub zakończenia edukacji[6]. Także ówczesny komendant główny policji Konrad Kornatowski złożył kondolencje rodzinom ofiar i wyraził swoje zszokowanie strzelaniną mówiąc: Jestem dogłębnie wstrząśnięty tym, co się stało[6]. Minister Ziobro powiedział ponadto, że strzelanina w Sieradzu dowodzi, że w Polsce musi pozostać ograniczony dostęp do broni palnej[6].
Przypisy