Kompania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburgha lub Straż nocna albo Wymarsz strzelców – obraz holenderskiego malarza Rembrandta Harmenszoona van Rijn. Obecnie znajduje się w zbiorach Rijksmuseum (hol.Muzeum Narodowe) w Amsterdamie.
Opis obrazu
Namalowane w 1642 roku dzieło przedstawia kompanię straży obywatelskiej z Amsterdamu z połowy XVII wieku. Członkami tej kompanii, dowodzonej przez Fransa Banningh Cocqa, byli kupcy handlujący suknami, a sam obraz odznacza się nowatorskim na owe czasy przedstawieniem portretowanych ludzi. Zamiast grupy uszykowanej paradnie „wszerz”, Rembrandt przedstawił na swoim obrazie członków Straży w ruchu, wychodzących prawdopodobnie na służbę.
Nazwiska osiemnastu strażników przedstawionych na obrazie znajdują się na tarczy nad bramą[1]. Kompania składała się z większej liczby członków, ale tylko ci, którzy płacili, byli włączeni do portretu grupowego[1]. Bębniarz został wynajęty i dlatego pozwolono mu być za darmo w obrazie[1]. Rembrandt dodał inne osoby, aby ożywić obraz[1]. Trzy osoby z lewej strony zniknęły w XVIII wieku, kiedy odcięto część płótna[1]. Teraz można dopasować tylko kilka nazwisk do twarzy osób przedstawionych w portrecie[1].
Według legendy obraz Rembrandta, pierwotnie przechowywany w siedzibie straży, po jej likwidacji został przycięty ze wszystkich stron, aby zmieścił się między drzwi sali Rady Małych Wojen w Ratuszu w 1715 roku[3]. Był jednym z ostatnich obrazów przeniesionych do Ratusza[2]. Po przycięciu jego przestrzenny efekt i spójność zostały poważnie naruszone[2]. Kapitan i porucznik znajdują się teraz w centrum kompozycji, podczas gdy pierwotnie stali bardziej w prawo[2]. Ponieważ dolny pas został odcięty, wydają się prawie potykać o ramę i wyskakiwać z obrazu, co zmniejsza przestrzeń wokół nich, która jest potrzebna do stworzenia iluzji naturalnego ruchu[2]. Ponieważ znaczna część lewej strony obrazu została odcięta, otoczenie stoi teraz bardziej chaotycznie w zatłoczeniu[2]. Nieprzycięta wersja obrazu ukazywała 34 postaci i psa[4].
Z wpisów do miejskich archiwów skarbowych z XVII wieku wynika, że obraz był podawany wielu interwencjom[2]. Wspomina się na przykład o dziurze w obrazie spowodowanej przez młotek, który przypadkowo spadł na obraz[2].
Jan van Dyk (ok. 1690-1769), renowator dzieł sztuki, w swojej książce napisał, że usunął „wiele olejów i lakierów” z obrazu, aby mężczyźni mogli znów być widoczni[3]. W szczególności był zadowolony z faktu, że nazwiska na tarczy po prawej stronie stały się czytelniejsze, co ułatwiało identyfikację członków firmy[3]. Błędnie założył, że te nazwiska zostały napisane przez samego Rembrandta: tarcza jest późnym siedemnastowiecznym dodatkiem nieznanego artysty[3]. Napisał[3]:
„Obraz ten jest godny podziwu ze względu na jego wielką siłę i pracę pędzla; jest [jak] silne światło słoneczne, farba bardzo grubo naniesiona i jest godne podziwu, że mimo tak mocnej pracy pędzla, mogła mieć miejsce tak wielka wytworność; na hafcie na mundurze porucznika farby jest tak wiele, że można zetrzeć na niej gałki muszkatołowe, a amsterdamski herb, trzymany przez lwa, [jest] tak schludny i delikatny, jak gdyby został pomalowany z wielką dokładnością. Twarz bębniarza widziana z bliska jest wyjątkowo ładnie wykonana. Należy żałować, że ten kawałek został tak bardzo zredukowany, żeby można było go umieścić pomiędzy dwoma drzwiami”.
Twarz bębniarza, to prawdopodobnie Jacob Jorisz[1]
Widoczny cień dłoni padający na herb Amsterdamu na ubraniu kapitana
W 1939 r. wybuch II wojny światowej wymusił ewakuację obrazu. Dzieło początkowo było przechowywane w schronach na zachodzie kraju, ale na początku 1942 r. obraz został przetransportowany do jaskiń w górach w pobliżu Maastricht na południu kraju, gdzie temperatura jest stała, a wilgotność niska[2]. Po wojnie obraz wrócił do Amsterdamu, mówiono, że ówczesny dyrektor Rijksmuseum był tak entuzjastycznie nastawiony do powrotu dzieła, że potknął się i upadł płasko na obraz; historia nigdy nie została potwierdzona[2].
Trzej strażnicy na obrazie prezentują kolejno (od lewej do prawej) ładowanie broni, strzał i czyszczenie broni z resztek prochu (autor zapożyczył sylwetki postaci od Jacoba de Gheyn II[2]). Część ramienia porucznika została przesunięta, aby można było lepiej zobaczyć czyszczącego broń strażnika[2].
Mężczyzna ładujący broń. Prawdopodobnie Jan van der Heede (1610-1655), kupiec spożywczy[2]
Mężczyzna strzelający z broni
Mężczyzna czyszczący broń
Według różnych wspomnień, artysta dostał od 1600 do nawet 4000 guldenów za obraz[2].
Obraz wzbudzał i wzbudza mieszane odczucia. Przykładowo Ernst van de Wetering, w czasie wystawy Rembrandt, Quest of a Genius w 2006 roku, zasugerował, że obraz był „nieudanym eksperymentem”[5]. Obecny status obraz zyskał dzięki architektowi Pierre Cuypersowi, który projektując Rijksmuseum (w 1880), zaprojektował go jako katedrę sztuki ze Strażą Nocną na głównym ołtarzu[5].
13 stycznia 1911 r. bezrobotny szewc i były szef kuchni marynarki wojennej pokiereszował obraz nożem szewskim, wyrażając w ten sposób protest przeciwko niemożności znalezienia pracy[6][7].
14 września 1975 r. praca została zaatakowana nożem przez bezrobotnego nauczyciela szkolnego Wilhelmusa de Rijk, co spowodowało kilka dużych zygzakowatych cięć o długości do 12 cali.Twierdził, że „zrobił to dla Pana” i że on „otrzymał rozkaz, by to zrobić”[7]. Obraz został przywrócony do pierwotnego stanu po czterech latach, ale niektóre uszkodzenia są nadal dostrzegalne. Mężczyzna nigdy nie został oskarżony, popełnił samobójstwo w kwietniu 1976 roku.
6 kwietnia 1990 r., zbiegły pacjent psychiatryczny spryskał kwasem siarkowym obraz[6][2]. Strażnicy interweniowali, zatrzymując mężczyznę i szybko spryskując wodą płótno. Kwas przeniknął jedynie warstwę lakieru obrazu i w ciągu miesiąca przywrócono pierwotny stan dzieła[8][2].