Wśród oskarżonych szczególnym sadyzmem wyróżnili się w czasie pełnienia służby w obozie oświęcimskim: Wilhelm Boger (jeden z zastępców Maxa Grabnera, szefa obozowego Gestapo, specjalizujący się w wyrafinowanych torturach i wykonawca licznych egzekucji), Josef Klehr (sanitariusz SS i morderca tysięcy ludzi przez zastrzyk fenolu, zajmował się także selekcją więźniów do komór gazowych), Oswald Kaduk (Rapportführer o pseudonimie „diabeł”, który dopuścił się tak ogromnej liczby zbrodni, iż sąd zastanawiał się, czy nie jest on chory psychicznie), Stefan Baretzki (Blockführer, w akcie oskarżenia stwierdzono między innymi że zdarzyło się mu zamordować kijem matkę nowo narodzonego dziecka, a samo niemowlę kopnąć niczym piłkę futbolową) czy Franz Johann Hofmann (jeden z członków kierownictwa obozu, który swoim okrutnym zachowaniem dawał przykład podwładnym). Oprócz tego na ławie oskarżonych znaleźli się adiutanci komendanta obozu, lekarze i sanitariusze SS, a także członkowie Politische Abteilung (oddziału politycznego, czyli obozowego Gestapo). Kilku zbrodniarzy zostało, z różnych (nie zawsze zrozumiałych względów) wyłączonych z procesu. Należeli do nich: lekarz SS Kurt Uhlenbroock (dokonywał licznych selekcji i zwalczał epidemie kierując chorych do gazu), sanitariusz SS Hans Nierzwicki (morderca dzieci, również stosujący zastrzyk fenolu, zmarł po długiej chorobie w 1967) oraz Max Lustig (szef Gestapo miasta Oświęcim, przewodniczył posiedzeniom sądu na terenie obozu, które zawsze kończyły się wyrokiem śmierci i nie miały nic wspólnego z nawet elementarnym poczuciem sprawiedliwości). Oskarżony Heinrich Bischoff zmarł w trakcie procesu 26 października 1964.
Mimo licznych dowodów zbrodni i przeprowadzenia oględzin samego obozu Auschwitz-Birkenau wyroki jakie zapadły były dość łagodne. Sąd w kontrowersyjny sposób interpretował wszelkie zasady postępowania karnego na korzyść oskarżonych. Trzeba jednak przyznać, że i tak kary, w stosunku do innych skandalicznych procesów zbrodniarzy nazistowskich odbywających się w RFN, były dość surowe. Najbardziej wyrok skrytykowali byli więźniowie obozu, stwierdzając, że nie był on adekwatny do popełnionych w Auschwitz-Birkenau zbrodni. Jeszcze większe wzburzenie wywołało postępowanie zachodnioniemieckiego wymiaru sprawiedliwości, który zwolnił z więzienia niektórych z oskarżonych mimo odsiedzenia przezeń znikomego wręcz wymiaru kary.
Wyrok zachodnioniemieckiego sądu we Frankfurcie nad Menem w drugim procesie oświęcimskim
Przebieg procesu w konwencji beletrystycznej został ukazany w powieści Annette Hess pt. W niemieckim domu (tytuł oryginału: Deutsches Haus), wydanej w Polsce w 2019 nakładem Wydawnictwa Literackiego[2].